Statek Magów - Dorota Wieczorek
22:48
2
7/10
,
Dorota Wieczorek
,
Dotyk Mroku
,
egzemplarz recenzencki
,
literatura fantastyczna
,
literatura młodzieżowa
,
recenzja
,
Statek Magów
,
wydawnictwo Zielona Sowa
Tytuł: Statek Magów
Autor: Dorota Wieczorek
Seria: Dotyk Mroku
Tom: 2
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 372
Do nabycia: Księgarnia Gandalf
Opis wydawnictwa: Jacek Gawęda rozpoczyna naukę w gdańskim liceum i bardzo stara się żyć jak zwyczajny nastolatek. Nie jest to łatwe, gdy mieszka się w mieście opanowanym przez mroki, a najlepszy przyjaciel włóczy się po świecie pod postacią pioruna kulistego. Natalia Gradowska to z pozoru zwykła dziewczyna, która nie ma pojęcia o istnieniu czarów. Wraz z rodzicami ciągle przeprowadza się z miasta do miasta. Kiedy postanawiają zamieszkać w Gdańsku, Natalia jeszcze nie wie, że ta decyzja zaważy nie tylko na jej przyszłości, ale przyszłości całego magicznego świata. Pewnego dnia drogi Jacka i Natalii przecinają się. Przypadkowe spotkanie na korytarzu liceum odmieni życie obojga... Książka kontynuuje wątki "Dotyku mroku", ale można ją czytać niezależnie. Wszyscy, których zafascynowały przygody Jacka, znajdą w "Statku magów" odpowiedzi na najważniejsze pytania. Inni odkryją świat pełen niesamowitych stworzeń i magii, tym bardziej niezwykły, że przenikający do zwykłej rzeczywistości.
nakanapie.pl
_____________________
Przepraszam, że nie udzielałam się na blogu. W tym miesiącu postaram się poprawić. Moi znajomi mnie wykańczają. Kuzyn obraził się na mnie, że kumpluję się z jednym chłopakiem z jego klasy. A do tego muszę się uczyć, ponieważ na większości przedmiotów mieliśmy powtórki z poprzedniej klasy a teraz już normalna nauka. Postaram się poprawić w czytaniu :D
Autor: Dorota Wieczorek
Seria: Dotyk Mroku
Tom: 2
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 372
Do nabycia: Księgarnia Gandalf
Opis wydawnictwa: Jacek Gawęda rozpoczyna naukę w gdańskim liceum i bardzo stara się żyć jak zwyczajny nastolatek. Nie jest to łatwe, gdy mieszka się w mieście opanowanym przez mroki, a najlepszy przyjaciel włóczy się po świecie pod postacią pioruna kulistego. Natalia Gradowska to z pozoru zwykła dziewczyna, która nie ma pojęcia o istnieniu czarów. Wraz z rodzicami ciągle przeprowadza się z miasta do miasta. Kiedy postanawiają zamieszkać w Gdańsku, Natalia jeszcze nie wie, że ta decyzja zaważy nie tylko na jej przyszłości, ale przyszłości całego magicznego świata. Pewnego dnia drogi Jacka i Natalii przecinają się. Przypadkowe spotkanie na korytarzu liceum odmieni życie obojga... Książka kontynuuje wątki "Dotyku mroku", ale można ją czytać niezależnie. Wszyscy, których zafascynowały przygody Jacka, znajdą w "Statku magów" odpowiedzi na najważniejsze pytania. Inni odkryją świat pełen niesamowitych stworzeń i magii, tym bardziej niezwykły, że przenikający do zwykłej rzeczywistości.
Dawno nie pisałam recenzji. Szkoła, obowiązki, spotkania ze
znajomymi. Jednak w każdej wolnej chwili starałam się czytać „Statek Magów”. Muszę
jednak przyznać, że momentami nie miałam ochoty, aby to robić. Nie wiem czym
było to spowodowane, jednak czytanie wyżej wymienionej książki mi nie szło.
„Statek Magów” to kontynuacja przygód Jacka Gawędy –
płanetnika, który ma wielkie zdolności. Nie widzą go mroki, poprzez jedno
tragiczne zdarzenie z jego dzieciństwa, którym było porwanie jego bliźniaka
Konrada przez mroki. Statek Wielkich Czarodziejów został odnaleziony. Ktoś
kradnie lodówkę Pana Kopacza. Kilka osób zostaje porwanych. A do tego szkoła i
obowiązki. Jak poradzi sobie z tym wszystkim Jacek? Dowiemy się tego w „Statku
Magów”.
Do akcji powieści została wprowadzona nowa postać – Natalia.
Jest ona potomkinią Wielkich Czarodziejów.
Matka uciekła z nią z Obręczy i ukryła ją w normalnym świecie. Do
niedawna nie wiedziała, że istnieje magia. Od pierwszego dnia w nowej szkole
zakochuje się w Jacku (z wzajemnością). Ten o niej śnił. Początkowo gdy to
czytałam pomyślałam o mdławych romansach, jednak w miarę upływających kartek
ten wątek romantyczny jeśli można to tak nazwać nawet mi się spodobał.
Ja jestem Ciemnością...
W tej serii moim ulubionym bohaterem jest Robert Malinowski
– piorun kulisty. Nie wiem czemu, ale jemu dopingowałam przy spotkaniach z
Narien. Pod koniec nie mogłam się domyśli, czy oni jednak są razem czy nie. Czy
są przyjaciółmi czy kimś więcej. Nie podobało mi się także porwanie Narien
przez Czarne Płaszcze. Później porwali także Roberta. Nie wiem czemu tak to
napisała autorka. Możliwe, ze w ten sposób chciała zmotywować Jacka do
działania.
Największym plusem „Statku Magów” jest wątek z Konradem. Nie
wiem czemu, jednak od początku wiedziałam, że to właśnie on przemawia w imieniu
Ciemności. Swoją drogą łatwo było się tego domyślić. Jacek jest tym dobrym,
niezauważalnym przez mroki. Natomiast Konrad został porwany przez wysłanników
Ciemności. Można było już po pierwszej wzmiance o Ciemności domyślić się
prawdy.
Do przeczytania głównie przekonała mnie okładka. Zawsze
wybieram książki po okładce, jednak tutaj troszkę się zawiodłam. Wszystko jest
świetne, jednak muszę przyznać, że jeśli napis byłby trochę mniejszy i wyżej to
całokształt byłby lepszy. Co najlepsze w tym wszystkim okładka oddaje treść
książki, co nie zdarza się często. Mamy także pomoc w wyobrażeniu statku, co mi
osobiście się przydało. Ogólnie okładka bardzo dobra, kolory świetnie dobrane i
patrzy się na nią przyjemnie.
Nie wiem czemu, jednak książka nie wywarła na mnie takiego
wrażenia o jakim myślałam. Gdy ją otworzyłam pomyślałam, że to będzie coś. Że
poprawi to moją opinię na temat polskich autorów fantasy. Jednak do końca tak
się nie stało. Książka dobrze napisana, były przypomnienia co działo się
wcześniej. Zawiodłam się jednak na przekazywanej treści. Autorka starała się,
aby powieść była jak najbardziej przejrzysta, jednak tak się nie stało. W
niektórych fragmentach (szczególnie czytanych nocą) po prostu się gubiłam.
Jednak autorka plusuje u mnie za chęć napisania lekkiej książki dla młodzieży.
Ogólnie książka wypadła dobrze. Nie wiem, czy nie bardzo
dobrze. Jednak na pewno jest lepsza niż część pierwsza. Cieszę się także, że
nie powstała część trzecia, ponieważ byłaby to już opera mydlana. Myślę, że
pani. Dorota zaplanowała swój cykl na dwie części i konsekwentnie się tego
trzymała. Kto szuka fajnej książki na jesienny wieczór nie powinien się
zawieść.
Moja ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Zielona Sowa
Recenzja opublikowana na:
lubimyczytac.plnakanapie.pl
_____________________
Przepraszam, że nie udzielałam się na blogu. W tym miesiącu postaram się poprawić. Moi znajomi mnie wykańczają. Kuzyn obraził się na mnie, że kumpluję się z jednym chłopakiem z jego klasy. A do tego muszę się uczyć, ponieważ na większości przedmiotów mieliśmy powtórki z poprzedniej klasy a teraz już normalna nauka. Postaram się poprawić w czytaniu :D
Pierwsza część mi się nie podobała, niestety. Nie sądzę, żebym sięgnął po tę książkę, chociaż wprowadzenie Natalii może trochę ożywiło tę historię? Zastanowię się jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńNie, po prostu nie ciągnie mnie do tego... sama nie wiem, nie ma ochoty na nią ;D
OdpowiedzUsuń