Intruz - Stephenie Meyer
19:09
12
10/10
,
egzemplarz recenzencki
,
Intruz
,
paranormal romance
,
recenzja
,
romans
,
Science-Fiction
,
Stephenie Meyer
,
wydawnictwo Dolnośląskie
Tytuł: Intruz
Autor: Stephenie Meyer
Seria: Intruz
Tom: 1
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Ilość stron: 556
Opis wydawnictwa: Świat został opanowany przez niewidzialnego wroga. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich normalne życie. Jedną z ostatnich niezasiedlonych, wolnych istot ludzkich jest Melanie. Wpada jednak w ręce wroga, a w jej ciele zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Intruz bada myśli poprzedniej właścicielki ciała w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów...
Moja ocena: 10/10
Autor: Stephenie Meyer
Seria: Intruz
Tom: 1
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Ilość stron: 556
Opis wydawnictwa: Świat został opanowany przez niewidzialnego wroga. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich normalne życie. Jedną z ostatnich niezasiedlonych, wolnych istot ludzkich jest Melanie. Wpada jednak w ręce wroga, a w jej ciele zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Intruz bada myśli poprzedniej właścicielki ciała w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów...
Stephenie Meyer znana jest głównie z bestsellerowej serii
„Zmierzch”. Osobiście nie zaliczam się do fanek wykreowanych przez nią
wampirów. Po tej serii wątpiłam, czy pisarka potrafi stworzyć coś, co nie jest
mdłym love story. Bałam się trochę sięgnąć po jej kolejną pozycję pt. „Intruz”.
Bałam się, że książka okaże się gorsza niż „Zmierzch”. Przerażała mnie także
trochę jej objętość, gdy sądziłam, że nie będzie ona zdatna do przeczytania.
Jednak możliwe, że po raz pierwszy i ostatni pani Meyer mnie zaskoczyła.
W powieści poznajemy
duszę o imieniu Wagabunda. Była ona na wielu planetach, jednak ostatnia, na
której się zatrzymała to Ziemia.
Wszczepiono ją w ciało jednej z rebeliantek – Melanie Stryder. Okazuje
się, że życie na naszej planecie nie jest łatwe. Malanie opiera się duszy, chce
znów objąć władzę nad swoim ciałem. Zaczyna prowadzić Wagabundę do kryjówki
innych rebeliantów. Gdy obie tam docierają zaczyna się prawdziwa akcja.
Początkowo Wanda chciała być dobrą duszą. Odpowiadała
Łowczyni na wszystkie pytania o rebeliantach. Mówiła o Jaredzie, Jamiem,
narysowała mapę jak dotrzeć do kryjówki Jeba. Wszystko zmieniło się, kiedy Mel
zaczęła bombardować ją wspomnieniami pocałunków Jareda, jego dotyku na skórze.
To wtedy Wagabunda podjęła decyzję, że nie chce ich zdradzić. Zdała sobie
sprawę, że kocha ich tak samo jak kocha ich jej ciało i Melanie.
Prawdziwa akcja zaczyna się dopiero wtedy, gdy Wanda
postanowiła, że będzie za wszelką cenę bronić bliskich Melanie ludzi.
Zdecydowała się wyruszyć w podróż, aby dotrzeć do jaskini wuja. Początkowo
każdy prócz Jeba chciał ją zabić. Ian, Kyle, Maggie, Sharon sprzeciwiali się
woli właściciela jaskiń. Bali się tego, że Wagabunda mogła ściągnąć im na głowę
Łowców, aby ich zniszczyć. Jednak ich domysły okazały się błędne.
Tematyka mnie zaskoczyła. Książka została napisana
całkowicie innym językiem niż „Zmierzch”. Powieść napisano prostym językiem,
ale jego dojrzalszą odmianą. Nie wiem jak to dokładniej wytłumaczyć, jednak
gwarantuję, że zobaczycie różnicę między sagą o wampirach a powieścią o duszy.
Zaobserwowałam, że Meyer podeszła inaczej do napisania kolejnej powieści.
Nieświadomie zostałam skłoniona do refleksji nad tym, co to znaczy być
człowiekiem. W wypowiedzi jednego z bohaterów (bodajże Iana) padają słowa, że
Wagabunda jest bardziej ludzka niż oni sami. Choć należy do gatunku, który aby
przeżyć zabiera ciała ludzi.
"Ian jęknął
-Jeżeli Wanda będzie gdzieś jechać jadę z nią- powiedział ponuro- ktoś musi ją chronić przed nią samą."
-Jeżeli Wanda będzie gdzieś jechać jadę z nią- powiedział ponuro- ktoś musi ją chronić przed nią samą."
Stephenie na podstawie głównej bohaterki idealnie pokazała
walkę między pragnieniami duszy i ciała. Ujęła to w wątku romantycznym.
Melanie, jej ciało ponad życie kochała Jareda. Chciała z nim być nawet wtedy,
kiedy jej ciałem kierowała Dusza. Wagabunda zakochała się w Ianie (oczywiście z
wzajemnością). Chciała z nim być, wiedziała, że nigdy nie zapomni tego uczucia
i człowieka, którego nim obdarzyła. Jednak
nie mogła z nim być, ponieważ jej ciało nie odczuwało tego samego, co okazywało
Jaredowi. Dziewczyny się kochały i chciały być szczęśliwe, jednak pragnęły
czegoś innego.
Było kilka scen, które wycisnęły mi łzy z oczu. Zaliczam do
nich na przykład moment, kiedy Ian i Wanda się żegnali. Przyznaję, że to O’Shea
jest moim ukochanym bohaterem z powieści i okropnie mu współczułam, kiedy
przeczytałam, że Wagabunda chce oddać ciało Melanie. A każdy dowiedział się o
tym, gdy rozmawiała z Sunny i uspakajała ją mówiąc, że sama oddaje ciało
własnej żywicielce. Wyobrażam sobie, co czuł w tym momencie Ian. Muszę
przyznać, ze pani Meyer jest stworzona do pisania scen romantycznych i
oddziałujących na nasze emocje.
„Intruz” to świetna powieść z gatunku science-fiction. Autorka
pokazała, że potrafi pisać.
Wszystko, dosłownie wszystko mnie zachwyciło.
Scena, gdy Kyle starał się rzucić główną bohaterkę do rzeczki była świetnie
opisana. Okładka pierwszego wydania intryguje. Zielone oko z srebrnym
pierścieniem to oko Mel. Niby okładka jest zwykła, jednak zachęca i fascynuje.
„Intruz” to jedna z najlepszych książek jakie kiedykolwiek
przeczytałam. Skłania do myślenia. Dostarcza wielu skrajnych emocji. Wszyscy
bohaterowie są wyraziści, jednak nie są zbyt mocno zarysowani. Żałuję, że
nazwisko Meyer nie kojarzy się właśnie z tą powieścią i on jest tą mniej znaną,
jednak po wyjściu filmu wszystko może się jeszcze zmienić. Rozbieżność pomiędzy
„Zmierzchem” a „Intruzem” jest ogromna, ale wypada na korzyść pisarki. A co w
tym wszystkim najlepsze? Stephanie przyznała, że od teraz zamyka się w pokoju,
aby pisać kontynuację. Osobiście czekam na nią ze zniecierpliwieniem. Oby
trzymała ona poziom pierwszej części.
Moja ocena: 10/10
Za możliwość poznania Iana dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat.
Recenzja opublikowana na:
Mnie się trochę dłużył wstęp, znaczy poczatek - pierwsze 100 stron się slmiaczyło, ale potem było dużo lepiej ^^ Rónież zaliczam Intruza do najlepszych książek, jakie czytałam
OdpowiedzUsuńTak, INTRUZ Jedna z najlepszych książek, jakie miałam możliwość czytać. Na długo zapada w pamięć :)
OdpowiedzUsuńKsiążka świetnie napisana. Naprawdę, na długo, bardzo długo zapada w pamięć (pierwszy raz czytałam miesiąc po wydaniu). Intruz pokazuje, że pani Meyer umie pisać.
UsuńBardzo mi się ta powieść podobałą, z pewnością nie raz do niej wrócę :)
OdpowiedzUsuńCzeka w kolejce, ale film już obejrzałam. Nie mogę się doczekać aż wreszcie się za nią zabiorę! :D
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytałabym tę książkę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę! Czytałam ją juz kilka razy i w przyszłości na pewno jeszcze nie raz po nia sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tą książkę chyba z 2-3 razy! I zgadzam się z Twoją recenzją. Na tym samym momencie co Ty za każdym razem płakałam. Wciąga od razu ta książka. Polecam ją każdemu! I nawet nie wiedziałam że ona chce pisać 2 czesc tej ksiazki. Mam nadzieje ze uda jej się napisać tak dobrze jak pierwsza czesc. Może wreszcie nikt autorki nie bedzie kojarzył ze "Zmierzchem" tylko "Intruzem"
OdpowiedzUsuńCzytałam bardzo dawno temu i podobała mi się, choć przez większość książki się nudziłam
OdpowiedzUsuńCzytałam dawno temu, ale mam coraz większą ochotę na powrót ndo niej
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam tą książkę, czytałam dawno, ale wciąż miło wspominam i należy do moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuń