Popularne posty

Książki, które muszę mieć #6 - książki na prezent świąteczny

Dobrze. Święta już niedługo a ja chcę prezenty. Książki, jakie chcę dostać na święta. Nie zależnie od kogo. Czy cioci, kuzyna, ojca chrzestnego, brata, kuzynki, kumpla. Po prostu te książki chcę mieć na święta i już :D Wszystkie książki już dawałam.

Tytuł: Miasto Zagubionych Dusz
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo:MAG
Opis wydawnictwa:  Jace jest teraz sługą zła, związanym na całą wieczność z Sebastianem. Tylko mała grupka Nocnych Łowców wierzy, że można go uratować. Żeby to zrobić, muszą zbuntować się przeciwko Clave. I muszą działać bez Clary. Bo Clary rozgrywa niebezpieczną grę zupełnie sama. Ceną przegranej jest nie tylko jej własne życie, ale również dusza Jace’ego. Clary jest gotowa zrobić dla niego wszystko, ale czy nadal może mu ufać? I czy on jest naprawdę stracony? Jaka cena jest zbyt wysoka, nawet za miłość?





Tytuł: Królestwa Nashiry. Marzenie Talithy
Autor: Licia Troisi
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Opis wydawnictwa: Nashira jest światem, w którym powietrze jest niezwykle rzadkim dobrem. Jego jedynym źródłem są ogromne drzewa, znajdujące się w całym imperium Talarii, a przetrzymuje je tajemniczy kamień. To w cieniu tych gigantycznych drzew toczy się życie ludzi, którym antyczny dogmat zabrania bezpośredniego patrzenia na niebo i jego dwa słońca. Właśnie tak żyła do tej pory Talitha, córka hrabiego Królestwa Lata, dopóki niespodziewana śmierć ukochanej siostry nie zmusiła jej do wstąpienia do klasztoru. Ale Talitha jest wojowniczką i klasztorne życie, wraz z jego wszystkimi intrygami i zakazami, jest nie dla niej. Jej przeznaczeniem jest miecz, dlatego razem z wiernym sobie niewolnikiem Saiphem planują ucieczkę. Dziewczyna jeszcze nie wie, że zakonnice strzegą pewnej tajemnicy: świat zmierza ku zagładzie, a zagrażające mu zło wkrótce przemieni każdą rzecz w ogień. Tylko jeden człowiek, ukrywany i więziony pod zarzutem rozpowszechniania herezji, wie jak można temu zapobiec. W tym wszechświecie, tak wyraźnie podzielonym na niewolników i ludzi wolnych, na wiarę i wątpliwość, na prawdę i zaściankowość, Talitha musi odbyć podróż aż do najzimniejszej krainy Talariii i znaleźć odpowiedź, która może uchronić Nashirę przed unicestwieniem.


Tytuł: Anioły i wampiry
Autor: Kerrelyn Sparks
Wydawnictwo: Amber
Opis wydawnictwa:  Nic na ziemi nie sprawi, że wampir o złamanym sercu zakocha się znowu… Po 499 latach istnienia Connor Buchanan doszedł do nieuchronnego wniosku: jest zimnokrwistym draniem. Patrzył, jak jego przyjaciele – biedni, romantyczni głupcy – rzucają się w miłość na łeb na szyję. Ale nie Connor. On wie, że miłość prowadzi wyłącznie do bólu…
Marielle nie jest taka jak inne kobiety, a jej nieziemska uroda skrywa piekielnie groźną tajemnicę. Czy Connor może czuć się przy niej bezpieczny? Czy sparzy się jak poprzednio, czy może dotyk Marielle uleczy jego serce? I czy Marielle wystarczy anielskiej cierpliwości, by sprawić, żeby seksowny nieśmiertelny zapomniał o przeszłości i poznał wreszcie niebiańską rozkosz…


Tytuł: Wybrałam ciebie
Autor: Amanda Hocking
Wydawnictwo: Amber
Opis wydawnictwa: To był jak zwykle pomysł Jane. Skąd Alice mogła wiedzieć, że fałszywe prawa jazdy nie przejdą i że nie wpuszczą ich do klubu? I że będą musiały tłuc się po nocy z drugiego końca miasta? Ta eskapada skończyłaby się dla siedemnastoletnich przyjaciółek naprawdę kiepsko, gdyby nie Jack. Pojawił się znikąd– w samą porę.
Alice nigdy jeszcze nie spotkała chłopaka takiego jak on. Ani jak jego brat, Peter. Jego szmaragdowe oczy przenikają ją na wylot. Jego bliskość zapiera jej dech w piersiach.
Ale to, co Alice czuje do dwóch chłopaków równocześnie, to jeszcze nie jej największy problem. Coś jest nie tak; żaden z nich zdecydowanie nie jest zwykłym facetem. I nie chodzi tylko o to, że mają kasę, szybkie auta i wypasioną rezydencję.
Kim tak naprawdę są?  Kiedy Alice to odkryje, będzie już za późno, by mogła się oprzeć temu tajemniczemu przyciąganiu. A ona sama znajdzie się w pułapce pomiędzy miłością i strachem, pomiędzy podszeptami swojego serca… i swojej krwi.


 Uznałam, że te książki chcę mieć najbardziej. Jakoś nie znalazłam innych. Te mają wszystko co potrzebuję od powieści. A poniżej zdjęcie mojego prezentu na święta. 
Pochwalicie się, co wy dostaliście/dostaniecie?

Król Maciuś na wyspie bezludnej - Janusz Korczak

Król Maciuś na wyspie bezludnej - Janusz Korczak

Tytuł: Król Maciuś na wyspie bezludnej
Autor:  Janusz Korczak
Seria: Król Maciuś
Tom:  2
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Ilość stron: 328
Opis wydawnictwa: Dalsze losy małego władcy-reformatora, bohatera powieści "Król Maciuś Pierwszy", który cudem uniknął śmierci i został zostaje zesłany na bezludną wyspę. Historia pełna zaskakujących przygód, które nie zawsze kończą się pomyślnie. Koniecznie dowiedz się, jak potoczy się samotne życie Maciusia - króla, który pragnął uczynić szczęśliwymi wszystkie dzieci na świecie. Przetłumaczone na 30 języków arcydzieło to pozycja nie tylko dla najmłodszych, ale również dla dorosłych w których pozostało jeszcze trochę z dziecka.



Książka, z którą można dorastać…

Janusz Korczak „Król Maciuś na wyspie bezludnej”, ilustrował Waldemar Andrzejewski, Instytut Wydawniczy „Nasza Księgarnia”, Warszawa 1984.

Czy zdarzyło Ci się kiedyś, że w ciągu kilku dni musiałeś całkowicie zmienić swoje życie? Na początku o nic się nie martwisz, wszystko podane jest jak na tacy. Żyjesz niby król otoczony rzeszą poddanych. Jednak pewnego dnia życie obraca się o sto osiemdziesiąt stopni. Musisz stać się odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale również za innych. Dowiadujesz się, jak trudny bywa los panującego. Taka właśnie zmiana stała się udziałem Króla Maciusia.

Małego władcę wymyślił Janusz Korczak, który był lekarzem, nauczycielem, społecznikiem, publicystą, a przede wszystkim opiekunem dzieci. W jego dorobku literackim można znaleźć powieści dla najmłodszych oraz książki psychologiczne dla starszych czytelników. Żeby w pełni zrozumieć twórczość tego człowieka, należy poznać jego poglądy i działalność. Trzeba także pamiętać, że część życia Pana doktora przypadła na czasy pogardy. Korczak trafił do obozu koncentracyjnego i dobrowolnie poszedł na śmierć ze swoimi wychowankami. 

Stary Doktor (radiowy pseudonim pisarza) był zwolennikiem nadania dzieciom praw. Powołał małe parlamenty naśladujące świat dorosłych. Pragnął, aby w ten sposób dzieci przygotowały się do życia w społeczeństwie. Naturalne jest więc, że bohaterem swojego utworu uczynił dziecko, które musi się zmierzyć ze światem dorosłych. Stworzył małego króla, aby pokazać, jak ciężko bywa dzieciom w dorosłym świecie. Jak trudne są dla nich niektóre sytuacje. 

Kilka lat temu czytałam pierwszą część przygód Króla Maciusia Pierwszego Reformatora. Miałam wtedy około 9 lat.  Przenosiłam się do świat stworzonego przez Janusza Korczaka i niesamowicie przeżywałam wszystkie zdarzenia, a nawet płakałam. Utożsamiałam się z postacią młodego władcy. Chciałam być odważna jak on. Chciałam zyskać przyjaciela,   a nawet poznać ludożerczego króla Bum-Druma. Jakież było moje rozczarowanie, kiedy dotarłam na ostatnią stronę. „Ale co dalej z Maciusiem?”, pytałam sama siebie. „Przecież musi w końcu być szczęśliwy!” Zaczęłam więc sama tworzyć wyobrażenia o dalszych losach bohatera. I chyba dlatego tak mocno zapadła mi pamięć kolejna cześć książki, którą odkryłam (jakieś dwa lata później) stojącą samotnie na najniższej bibliotecznej półce. Porównywałam wymyślone przez siebie obrazy z prawdziwą historią.

W „Królu Maciusiu na wyspie bezludnej” poznajemy dalsze przygody tytułowego bohatera. Po przegranej wojnie Maciuś staje się jeńcem. Zostaje osadzony w więzieniu. Królowie innych krajów decydują o jego losie. Dochodzą do wniosku, aby zesłać małego króla na bezludną wyspę.  Maciuś jednak ucieka i ...  Co się z nim stanie? Jak da sobie radę? Jakie podejmie decyzje? Czy i jak wyplącze się z kłopotów? I znów przeniosłam się do świata króla Maciusia. 

Kiedy świadomie zaczęłam poznawać historię, zauważyłam, że  niektóre wydarzenia   z opowieści o niedorosłym władcy są podobne do tych znanych mi z lekcji historii. Jednym    z momentów, który zwrócił moją uwagę i natychmiast skojarzył mi się z dziejami naszego kraju, było opisanie królestwa Maciusia po przegranej bitwie. Inni królowie podzielili się państwem, więc kraina miała kilku panujących w tym samym czasie władców. Od razu przypomniałam sobie lekcje dotyczące rozbiorów naszego kraju. Postawa dorosłych królów skojarzyła mi się z postawą zaborców, którzy chcieli wymazać Polskę z mapy świata i zniszczyć naród polski. Król Maciuś także nie miał szans, by wygrać z władcami, którzy go lekceważyli. Nie zwracali uwagi na to, co Reformator ma do powiedzenia.

Myślę, że do zesłania na bezludną wyspę można porównać sytuację dziecka, które trafia do sierocińca. Janusz Korczak wiedział, jak czują się takie dzieci. Prowadził bowiem domy dla żydowskich i polskich sierot. Miał więc okazję obserwować zachowania dzieci. Wiedział, że mały człowiek nie potrafi od razu, a czasem w ogóle, zaakceptować nowego położenia, przystosować się do nieznanego otoczenia. Przytłacza go to, że z dnia na dzień musi stać się odpowiedzialny za siebie, a często także i za rodzeństwo, kolegów. Bezludna wyspa z książki i zesłanie na nią Maciusia kojarzy mi się z losami podopiecznych Starego Doktora.

Podczas pobytu na bezludnej wyspie poznajemy Maciusia – filozofa. Janusz Korczak poświęca wiele miejsca na opisanie tego, co dzieje się w duszy i głowie bohatera. Pojawiają się pytania dziecinne oraz takie, na które odpowiedzi nie znają nawet najmądrzejsi dorośli. Podczas czytania sama starałam się odpowiadać na pytania stawiane sobie przez chłopca. Czułam się taka dorosła.

Książka nie jest wesoła, ale to raczej jej zaleta. Maciuś dorasta. My również dorastamy. Przecież nie doświadczamy jedynie dobrych stron życia. Poznajemy też smutek i troski. Tak jak Reformator nie zawsze dostajemy to, czego chcemy, o czym marzymy. Jeżeli potrafimy czytać między wierszami na pewno wyniesiemy z utworu wiele wartości, które ułatwią nam start w dorosłość.  

Niektóre przemyślenia zawarte w utworze mogłyby przytłoczyć dziecko, ale przecież ono inaczej patrzy na świat i zapewne wybierze dla siebie to, na co ja najpierw zawracałam uwagę, kiedy czytałam książkę – na poruszające zdarzenia, zmagania Króla Maciusia z otaczającym światem, intrygujące nazwy i sformułowania; chociażby brzmiącą dostojnie Kampanellę czy spokojnych dzikich. Rozmyślania Maciusia nad światem i nad sobą samym mogą natomiast skłonić nastolatków i dorosłych do osobistych refleksji i poszukiwania trudnych odpowiedzi na ważne pytania. Jeśli książkę przeczytają rodzice, być może zrozumieją niektóre „dziwne” zachowania swoich pociech oraz… cofną się w czasie do własnego dzieciństwa.

Książkę pt. „Król Maciuś na wyspie bezludnej” czyta się bardzo szybko, zawsze          z rosnącym zaciekawieniem ze względu na dynamiczną i trzymającą w napięciu akcję. Pojawia się dużo ukrytej treści, więc starsi czytelnicy mogą czytać między wierszami i wynieść z lektury coś więcej niż dzieci, które  skupią się głównie na zdarzeniach z życia bohatera. Książkę czytałam jako mała dziewczynka, ale uważam, że powieść jest także dla dorosłych. Każdy coś zyskuje po jej przeczytaniu. Mnie na bardzo długo pozostanie w pamięci jedna z ostatnich scen. Scena śmierci Maciusia. Wzruszyłam się, gdy przeczytałam, że nie żyje. Korczak wiedział, jak poruszyć uczuciach czytelnika. Nie sądzę jednak, że robił to specjalnie. Śmierć jest jednym z elementów życia. Twórca małego władcy pisał o życiu. A czy jest coś bardziej wzruszającego niż życie?

Janusz Korczak w przejrzystej historii ukrył wiele informacji, które w pełni zrozumiemy, gdy poznamy całość utworu. Autor był pedagogiem, więc wiedział, jak napisać coś, co da nam dużo do myślenia i szybko nie uleci z pamięci. Cytaty zaczerpnięte z książki mogłoby stać się życiowym mottem dla wielu ludzi. Jak powiedział jeden z bohaterów: „Często jest tak, że człowiek chce jedno, a wyjdzie całkiem inaczej”. W jak wielu przypadkach zyskuje chociażby ono odniesienie do rzeczywistości.

Egzemplarz „Króla Maciusia na wyspie bezludnej, który czytałam, został wydrukowany 28 lat temu. Nadal stoi na półce w bibliotece. Lubię czytać stare książki, ponieważ oprócz zawartej w nich historii, mają już swoją własną. Rozmyte litery, na które spłynęła łza wzruszonego czytelnika, pozaginane rogi, podkreślone ołówkiem zdania, ubrudzone kartki… To wszystko nadaje książce charakteru, którego nie dostrzeżemy w nowych pozycjach.

Uwagę zwraca także okładka utworu. Dokąd prowadzi ukazana na niej droga, którą idzie mały chłopiec? Czy unoszą się nad nim motyle? Czy ta droga to nie symbol wędrówki człowieka przez życie? Wędrówki człowieka samotnego, od czasu do czasu spotykającego    na swojej drodze małe przyjemności. Okładka zaciekawia, a ilustracje - zachwycają. Nie są to skomplikowane szkice, tylko rysunki, które - wydaje się - jest w stanie wykonać każdy. Wyobrażałam sobie, że malował je sam Król Maciuś, co pozytywnie wpływało na ogólny odbiór książki. Rysunków jest niewiele, ale dzięki temu tak więcej można zobaczyć oczyma wyobraźni.

Książka Janusz Korczaka jest idealna dla czytelnika w każdym wieku. Dzieci znajdą tu wiele przygód, a dorośli wyciągną niejeden mądry wniosek. Autor napisał ją jasnym językiem, który zrozumie każdy, bez wyjątków. Przejrzyste słowa przekazują jednak trudną treść. Nie wszystko jest napisane wprost, co  uważam za zaletę utworu. Książka  skłania do myślenia i to jej największy atut. „Króla Maciusia na wyspie bezludnej” polecam każdemu molowi książkowemu. 


Powyższa recenzja pisana była na konkurs, więc nie umieszczam jej na żadnym portalu literackim. Jest jedynie na moim blogu. Książki nie poddaję ocenie. Wczoraj odbyło się wręczenie nagród, jednak ta recenzja nie została nagrodzona. Za korektę i pomoc w napisaniu jej dziękuję mojej wychowawczyni - pani Agnieszce. 
Naznaczona - P.C. i Kristin Cast

Naznaczona - P.C. i Kristin Cast

Tytuł: Naznaczona
Autor:  P.C. i Kristin Cast
Seria: Dom Nocy
Tom:  1
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 328
Do nabycia: Księgarnia Gandalf
Opis wydawnictwa: Zoey to zwyczajna nastolatka, która dzieli życie między szkolną monotonię a rodzinną sielankę. Pewnego dnia cały jej świat staje na głowie. Zostaje Naznaczona i musi udać się do szkoły Domu Nocy. Tylko tam może przejść niezbędną Przemianę w dorosłego wampira. Dziewczyna próbuje odnaleźć się w nowym, fascynującym świecie. Wkrótce odkrywa, że jest wyjątkowa, co przysparza jej wielu wrogów. Sprzymierzeńcem Zoey okazuje się Erik, jeden z najbardziej atrakcyjnych i utalentowanych wampirów w szkole.



Wampiry są popularnym tematem. W ostatnich dniach znów są na topie. Wiąże się z tym premiera ostatniej części Sagi Zmierzch. Każdy kojarzy je z tego, że są idealne. Wpływa na to fenomen powieści S. Meyer. Każdy boi się Nosferatu. Fakty i mity zostały przeanalizowane przez Konstantinosa. W „Domu Nocy” poznajemy nowy typ wampira. Wampira, który zanim stanie się osobnikiem dorosłym musi przejść przemianę.

W „Naznaczonej” zapoznajemy się z losami pozornie normalnej licealistki – Zoey Redbird. Ma najlepszą przyjaciółkę, chłopaka, który stracił dla niej głowę. Wszystko jest idealnie, poza rodziną. Ojciec jest członkiem Ludzi Wiary. Przyporządkował sobie matkę dziewczyny i ta robiła wszystko, aby uszczęśliwić partnera. Wszystko zmienia się pewnego dnia. Stojąc przy swojej szafce Zoey została Naznaczona. Stała się początkującym wampirem. Adeptem. Jednak nie jest zwykłą adeptką. Została podopieczną Nyks, bogini dzieci mroku. Jak poradzi sobie Zoey w nowym świecie? Co spotka ją dalej? Jak ułożą się jej sprawy sercowe? Wszystkiego dowiemy się z kartek powieści.

W świat wampirów zostajemy wprowadzeni stopniowo. Na początku bohaterka zostaje naznaczona, następnie w domu kłóci się z rodzicami, jedzie do babci. W miedzy czasie spotyka się ze swoją boginią Nyks. Po tym spotkaniu dzieje się z nią coś niezwykłego. Mianowicie półksiężyc na jej czole jest wypełniony. W historii wampirów nie było takiego przypadku do tej pory. Co to oznacza dla Zoey? Czy będzie musiała zachowywać się inaczej niż reszta?

W nowej szkole jest trudno się jej odnaleźć. Zresztą, każdy tak ma. Pamiętam swoje pierwsze dni w gimnazjum. Byłam zagubiona, od razu zaczęłam kolegować się z jedną dziewczyną z klasy, abym nie była sama. Znamy się drugi rok i do tej pory zachowujemy dobre relacje. Miałam także kuzyna, który pomógł mi przystosować się do nowego otoczenia. Zoey nie miała nikogo. Tylko Neferet, jej mentorka od początku służyła jej radą. Jednak od razu nasza bohaterka zaprzyjaźniła się ze Steve Rae, swoją współlokatorką, znienawidziła Afrodytę, przywódczynię Cór Ciemności. Zaczęła także przyjaźnić się z Damienem, pokojowo nastawionym gejem, oraz Bliźniaczkami – Erin i Shaunee. 


 "(...) ciemność nie zawsze oznacza zło, a światło nie zawsze niesie ze sobą dobro."


Moją uwagę przykuły postaci. Zoey jest niby zagubioną nastolatką, nie wiedzącą co zrobić, jednak w sytuacji krytycznej idealnie się odnalazła. Zachowała zimną krew, przez co nie doszło do tragedii. Dodatkowo, została nagrodzona dodatkowymi tatuażami. Teraz jej Znak nie był tylko wypełniony. Zajmował większość twarzy. Sięgał do barków. Afrodyta jest przeciwieństwem głównej bohaterki. Gdy każdy na nią patrzy jest pewna siebie, opanowana w każdej sytuacji. Jednakże, gdy sprawy podczas ceremonii wymknęły się jej spod kontroli spanikowała. Autorki wyraźnie zaznaczyły różnice między tymi dwiema bohaterkami. Są jak dobro i zło. Ciemność i światło. Różnią się wieloma cechami, jednak uzupełniają się. Bo niby skąd wiedzielibyśmy, że Zoey jest dobrą przywódczynią, gdybyśmy nie poznali tej złej – Afrodyty?

Jak w każdej powieści dla nastolatek musiał pojawić się tutaj wątek romantyczny. Jest nim początek związku Zoey i Erika Nighta, który uchodzi za największe szkolne ciacho i spotykał się kiedyś z Afrodytą. Jak można się domyślić dziewczyny walczyły o Erica. Afrodyta uważała, że jest jej własnością. Że Eric należy się tylko jej. Natomiast Zoey znalazła w nim oparcie. Znalazła w nim nie partnera, ale dobrego przyjaciela. 

Książka została napisana przez matkę i córkę. Młodsza zadbała o to, aby język był współczesny. Muszę przyznać, że spisała się świetnie. Bardzo dobrze dobrane słownictwo sprawiło, że nie ma problemów z czytaną treścią. Pojawiają się wyrażenia potoczne, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że każda osoba, która sięgnie po tę powieść ją zrozumie. Matka zadbała o akcję. Zawsze coś się dzieje. Utwór nie jest przepakowany informacjami co do tego, co się wydarzy. Wkurzyłam się tylko, gdy przeczytałam, że wampiry nie mają kłów, jednak Take wyobrażenie wampira mają obie panie, więc nie będę go krytykować.

Muszę także dodać coś o okładce. Zawsze piszę, że jest świetna, genialna. Ta akurat przypadła mi do gusty, jednak nie napiszę, że jest wybitna. Czegoś mi brakuje i nie wiem co to jest. Przedstawiona postać to Zoey. Moim zdaniem lepiej by wypadło, gdyby graficy umieścili Znak na jej czole. Wtedy byłoby idealnie. Trafił mi się egzemplarz w twardej oprawie, więc nie mam skrzydełek, na których zapisane są informacje o autorkach, jednak da się to przeżyć. Wystarczy wklepać ich nazwisko w Google. 

Podsumowując. Książka idealna dla miłośników wampirów i wszystkiego co z nimi związane. Znajdą tu coś dla siebie. Może przejdzie im miłość do Zmierzchu? Kto wie. Jeśli nie jesteś zainteresowany wampirami spokojnie możesz to przeczytać. Nic się nie stanie, jeśli trochę się o nich dowiesz.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość wkroczenia do tajemniczego Domu Nocy serdecznie dziękuję Grupie Publicat!
Recenzja opublikowana na
lubimyczytac.pl

Serdecznie zaprasza na twittera Kristin Cast. Pojawiają się tam tweety dotyczące Domu Nocy.
@ChickenFrances
Zeznania Niekrytego Krytyka - Maciej Frączyk (Niekryty Krytyk)

Zeznania Niekrytego Krytyka - Maciej Frączyk (Niekryty Krytyk)

Tytuł: Zeznania Niekrytego Krytyka
Autor: Maciej Frączyk (Niekryty Krytyk)
Seria: -
Tom:  -
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 136
Do nabycia: Księgarnia Gandalf
Opis wydawnictwa:Książka dla wielbicieli Macieja Frączyka, czyli Niekrytego Krytyka – polskiego władcy YouTube (prowadzi program Przemyślenia Niekrytego Krytyka), krytyka: filmów, seriali, gier, książek i reklam, a także internetowych celebrytów. Świetnie napisane, zabawne i ciekawe obserwacje z życia, zilustrowane satyrycznymi rysunkami i kodami do internetowych filmów Autora na YouTube. Książka dla młodszych i starszych, w której znajdą się wyznania Krytyka na temat języka młodzieżowego, edukacji szkolnej i seksualnej, poszukiwaniu sensu życia i życiowych wyborów, kobiet, subkultur młodzieżowych itd., a także jego życiowej pasji, tego, kim chciałby być, gdyby nie robił tego, co robi.
 
„„Lawina niekonwencjonalnego spojrzenia na rzeczywistość", „Człowiek, który rozbawia, a zarazem zmusza do refleksji", „Błyskotliwy mistrz ciętej riposty", „Mentor młodych ludzi"...” – tak reklamuje siebie Niekryty Krytyk na portalu YouTube. Większość z Was zna zapewne Macieja Frączyka z jego programu internetowego „Przemyślenia Niekrytego Krytyka”. Wiele osób go ogląda, może nawet lubi. Ostatnio Niekryty napisał książkę, która ukazała się za pośrednictwem wydawnictwa Zielona Sowa. Jesteście ciekawi, jak to wyszło? Zapraszam zatem do przeczytania wszystkiego poniżej.

„Zeznania Niekrytego Krytyka” to misz masz każdego tematu. W „ZNK” znajdziemy coś o wszystkim. Od dzieciństwa Macieja po jego wylewną znajomość kobiecych zachowań. Odpowiedzi na cytaty, coś, co by powiedział, gdyby mógł zobaczyć siebie z przeszłości, jego stosunek do przekleństw, które często używa. To tylko niektóre rzeczy, jakie znajdziemy w treści. Maciej Frączyk napisał tutaj o sobie, swojej działalności w Internecie. Ogółem jest tu sporo rzeczy o nim. 

W książce zaskoczyło mnie wprowadzenie. Czytałam już, że Maciej był nauczycielem, jednak nie znałam jego metod nauczania i karania. Wielu nauczycieli mogłoby brać z niego przykład. Za każe przekleństwo, lub powiedzenie na lekcji języka angielskiego słowa „fuck” tak cicho, że ledwo słyszy to partner z ławki a nauczyciel doskonale karani jesteśmy uwagą, ale jeśli sytuacja się powtarza mamy rozmowę z wychowawcą/dyrektorem/rodzicami. Niekryty miał dobry sposób na takich uczniów. Zamiast uwagi napisać znaczenie słowa i synonimy, nie będące słowami niecenzuralnymi. Aż żałuję, że to nie on mnie uczy.

Wyobraźni jest łatwiejsza od wiedzy ~ Niekryty Krytyk

Było wiele momentów, które sprawiły, że wybuchałam śmiechem. Jednym z nich był rozdział, który opowiadał o zrozumieniu kobiet. Mogę zdradzić tym, którzy nie czytali, że zawierał dokładnie jedno słowo. Jest to „cholera”. Nie, „yyyyy” nie traktuję jako słowo. Rozdział sam w sobie dużo pokazuje. Żaden facet nie zrozumie kobiety. Niektórzy nie chcą, jednak większość nawet nie chce. Podejrzewam, że Maciek należy do tej drugiej grupy (chociaż ten odcinek o kobietach…). 

Ostatni rozdział przedstawia to, co wkurza autora. Muszę przyznać, że większość z wymienionych przez niego rzecz bądź zachowań denerwuje także mnie. Przykładowo ciągłe mówienie przez kujona, że zawalił sprawdzian a potem dostaje 5 lub 6. Wkurzające jest także to, kiedy ktoś ogląda ze znajomym film, który już obejrzał. Znajomy ogląda to po raz pierwszy i słyszy „teraz będzie dobre”, albo „teraz patrz”. Wkurzające, jednak istnieje.

Bardzo podoba mi się oprawa graficzna. Na okładce widzimy zadumanego Macieja. W środku prawie 1/6 objętości to kody do skanowania lub rysunki, przedstawiające karykatury Niekrytego. Podobają mi się także cytaty umieszczone na początkach rozdziałów. Niektóre są trafne, jak cytat zamieszczony powyżej. 

Książkę polecam jedynie osobom, które w jakiś sposób są związane z youtubową „twórczością” Frączyka (czyt. tego pajaca). W filmikach poznajecie jego specyficzne poczucie humoru a książka aż od niego kipi. Znajdziemy tutaj także dużo fragmentów o jego youtubowaniu, więc radzę zapoznać się z kilkoma odcinkami „Przemyśleń” przed przeczytaniem. Książka wygląda jakby była napisana przez gimnazjalistę (góra ucznia drugiej klasy), który jednak ma coś w głowie. Czasami daje do myślenia (fragment w którym pisze co by powiedział do młodego siebie).  Jej jedynym minusem jest to, że jest za krótka. Moim skromnym zdaniem książka jest świetna. Polski rynek potrzebuje więcej takich pozycji. Więc Maćku, może skusisz się na napisanie jeszcze jednej książki?

Moja ocena: 10/10

Recenzja opublikowana na:

Nowy odcinek Niekrytego poniżej :D

Książki, które muszę mieć #5

Książki, które muszę mieć #5

Dziś już dodaję zapowiedzi książek na ten miesiąc. Oczywiście, są to książki, które z chęcią przygarnęłabym na swoją półkę. W tym miesiącu pisząc szczerze nie miałam wielkiego wyboru.
No i przy okazji takie informacje. Zastanawiam się nad "Gondolą" i "Zeznaniami NK", ale chyba wybiorę najpierw "Zeznania NK". I teraz piszę recenzję na konkurs, więc trzymajcie kciuki :D

28.11.12
Tytuł: Miasto Zagubionych Dusz
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo:MAG
Opis wydawnictwa:  Jace jest teraz sługą zła, związanym na całą wieczność z Sebastianem. Tylko mała grupka Nocnych Łowców wierzy, że można go uratować. Żeby to zrobić, muszą zbuntować się przeciwko Clave. I muszą działać bez Clary. Bo Clary rozgrywa niebezpieczną grę zupełnie sama. Ceną przegranej jest nie tylko jej własne życie, ale również dusza Jace’ego. Clary jest gotowa zrobić dla niego wszystko, ale czy nadal może mu ufać? I czy on jest naprawdę stracony? Jaka cena jest zbyt wysoka, nawet za miłość?

Nie wiem czy wiecie, ale uwielbiam tą autorkę, tą serię (choć dla mnie kończy się na Mieście Kości). Jednak Jace sprawia, że muszę przeczytać. A okładka jak zawsze świetna :D

28.11.12
Tytuł: Metallica. Wczesne lata i rozkwit metalu.
Autor: Neil Daniels
Wydawnictwo: Anakonda Wydawnictwo
Opis wydawnictwa:  Jedyna taka książka, opisująca olbrzymi wpływ pierwszych czterech albumów zespołu Metallica na międzynarodową scenę thrash metalu. Książka ta przedstawia narodziny i wzrost znaczenia dzisiejszego muzycznego monstrum o nazwie Metallica. Łączy ten zespół i amerykańską scenę metalową ze słynnym ruchem „New Wave of British Heavy Metal” i jego inicjatorami, jak Black Sabbath i Judas Priest. Wczesny sukces Metalliki zbudowany został na bazie mocnych i energetycznych występów scenicznych i fantastycznych gitarowych riffach thrash metalowych. Grupa stała się szybko największym amerykańskim zespołem metalowym na świecie, a jej dziedzictwo w postaci albumów „Kill 'Em All”, „Ride The Lightning”, „Master of Puppets” i „... And Justice For All” żyje wśród fanów do dziś. Amerykański thrash metal wyprodukował cztery główne zespoły – Metallica, Slayer, Megadeth i Anthrax, które są obecnie nazywane Wielką Czwórką, ale oczywiście król może być tylko jeden i z pewnością tytuł ten należy się właśnie Metallice. Ta książka to historia początków niezwykłego globalnego sukcesu zespołu wraz z wieloma pamiątkami i wspomnieniami z wczesnych lat zespołu. Zawiera wywiady z ludźmi, którzy na własne oczy widzieli pierwsze koncerty i byli świadkami narodzin mega gwiazdy. Obowiązkowa pozycja dla każdego fana thrash metalu!
Wielką fanką tego zespołu nie jestem, ale oglądając dokument o ich twórczości zaczęłam się nimi interesować. Oczywiście chęściowo ideał ksiązki dla mojego brata, który ich uwielbia .

04.12.12
Tytuł: Edukacja kopciuszka
Autor: Gina L. Maxwell
Wydawnictwo: Amber
Opis wydawnictwa: Lucie Miller jest świetna w pracy i do niczego w życiu uczuciowym. Nie wydaje się sobie atrakcyjna. Brak jej tego czegoś, co sprawia, że mężczyźni oglądają się za kobietą. Reid Andrews to bożyszcze ringu, mistrz mieszanych sztuk walki, twardy fighter, a w głębi duszy… wrażliwy artysta. Za dwa miesiące stanie do swojej najważniejszej walki o mistrzostwo Ameryki – pod warunkiem, że wyleczy kontuzję. Jego terapeutką ma być Lucie. Ale ona sama też potrzebuje profesjonalnej pomocy. Rozpaczliwie chce zwrócić na siebie uwagę przystojnego ortopedy, w którym się kocha. Reid proponuje jej układ: ona pomoże mu odzyskać mistrzowską formę, a on nauczy ją sztuki uwodzenia. Tak rozpoczyna się edukacja Kopciuszka…

Nie podoba mi się zbyt okładka, ale wydawnictwo i opis książki mnie przekonuje do niej. 

No i to na tyle. Tylko te książki zwróciły moją uwagę. Mam nadzieję, że za miesiąc będzie lepiej. A tymczasem biorę się za recenzję na konkurs.

Stosik książek #10

Stosik książek #10


W tym tygodniu już druga notka. Ostatnia w tym miesiącu. Październik był co najmniej dziwnym miesiącem. Około 200 fochów zebranych razem z moim kumplem od kumpeli... Dużo nauki jak na początek roku szkolnego. Jednak nie narzekam, ponieważ fajne ocenki powpadały do dziennika (6 z polskiego co u mojej nauczycielki jest prawie niemożliwe i 2 z niemieckiego (a to najlepsza ocena była!)). Ale myślę, że już czas zaprezentować mój stosik.

I jak zawsze zaczynam od góry.
1. Zeznania Niekrytego Krytyka - Maciej Frączyk - przyszło dziś z Empika
2. Naznaczona - P.C. i Kristin Cast - od grupy Publicat
3. Zdradzona - P.C. i Kristin Cast - od grupy Publicat
4. Wybrana - P.C. i Kristin Cast - od grupy Publicat
5. Tam, gdzie spadają anioły - Dorota Terakowska - lektura z biblioteki szkolnej
6. Feniks - Początek - Karolina Wojda - od pani Karoliny, dziękuję serdecznie :d
7. Wiem, co myślisz - Thorsten Hvener - od wyd. Studio Astropsychologii
8. Mój najlepszy nauczyciel - Dr Wayne W. Dyer, Lynn Lauber -  od wyd. Studio Astropsychologii
9. Magiczna Gondola - Eva Voller - od wyd. Egmont
10. Gra o Tron - George R.R. Matrin - książka kuzyna zalegająca u mnie na półce
11. Starcie Królów - George R.R. Martin - zamawiane przez kuzyna razem z moim numerem 1. 

Tak to się prezentuje. Teraz czytam książkę na konkurs (na recenzję) i biorę się za numer 1 z tej listy. Koleżanka mi poleca, więc jak najszybciej postaram się przeczytać :D Teraz dam dwie piosenki, od których przez ostatnie tygodnie nie mogę się uwolnić. A trzecia zaczęła mi się podobać w sobotę.


Pocałunek Demona - Barbara Baraldi

Tytuł: Pocałunek Demona
Autor: Barbara Baraldi
Seria: Scarlett
Tom: 2
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 336
  Do nabycia: Księgarnia Gandalf
Opis wydawnictwa: Drugi tom Scralett. Perypetie nastoletniej włoszki Scarlett. Miłość przyjaźń oraz szkolne problemy. Autorka - Barbara Baraldi - przez wielu uważana jest za najważniejszą pisarkę nowego nurtu włoskiej powieści.









Po około dwóch dniach od zakończenia „Scarlett” zabrałam się za kontynuację. Wcześniej pisała, że jest to bardzo dobra książka. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po drugiej części. Sądziłam, że nie będzie tak dobra. Jednak przyznaję się, że się myliłam. Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.

W „Pocałunku Demona” zapoznajemy się z dalszymi losami naszej głównej bohaterki Scarlett. Jej chłopak za swoje czyny został zesłany do innego wymiaru, aby odbyć karę. Dziewczyna tęskni za nim jak szalona. Jedyne oparcie znajduje w swoim bracie i przyjaciołach, szczególnie w Ofelii. Vincent jak wcześniej nienawidzi Scarlett, jednak coś się zmienia. Główna bohaterka sama zaczyna z nim rozmawiać. Wydaje się, że dziewczyna będzie z utęsknieniem czekać na swojego chłopaka. Że będzie płakać z tęsknoty. Byłoby tak, gdyby nie Vincent…

„Pocałunek Demona” jest kontynuacją „Scarlett”, książki, której recenzja znajduje się poniżej. Do pierwszego tomu przysiadłam z ciekawością, ponieważ chciałam wiedzieć, co kryje się za tajemniczą okładką. Polubiłam ją. Do tego tomu zważywszy na zakończenie przysiadłam z jeszcze większą ciekawością. I muszę przyznać, że nie żałuję ani minuty spędzonej na jej czytaniu.


Nie pozwolę, żeby stało ci się coś złego.

W książce mamy tych samych bohaterów. Wszyscy pozornie są tacy sami. Podkreślam tutaj słowo pozornie. W zachowaniu niektórych zaszły znaczące zmiany. Władzę nad Vincentem przejął jego wewnętrzny demon, co możemy zaobserwować na koncercie na rozpoczęcie roku. Lubiłam go od pierwszej wzmianki o nim w poprzedniej części. Tutaj wprost go pokochałam. Mam dwa takie ulubione zdarzenia. Oba to sceny pocałunków. Jednak ta druga, na cmentarzu mną poruszyła. Wzruszyłam się, kiedy Vincent mówił o swojej pierwszej miłości. Myślę, że część jej znalazł właśnie w Scarlett, a nie Ofelii.

Cieszę się, że znalazł się tutaj rozwój relacji Scarlett i Vincenta. Długo nad tym myślałam i moim zdaniem nawet fajnie by wyszło, gdyby zostali parą. Jednak jest także Mikael, którego też bardzo lubię. Przeszkadzał mi tutaj Obserwator, jednak był on potrzebny, aby Mikael mógł się znów znaleźć na ziemi.

W poprzedniej części mieliśmy zabójstwo bibliotekarza. Tutaj mamy demona, który zabija ludzi topiąc ich w snach. Demon oczywiście dopada Scar, jednakże Mikael zdąża ją ratować. Od tego momentu zaczyna się wojna. Vincent i Mikael walczą u swojego boku w imię niewinnych. Scarlett ma za zadanie przynieść miecz, który może zabić demona. W uzyskaniu go pomaga jej Ofelia.

Zważywszy na szkołę czytam coraz mniej. Jednak dla tej książki starałam się wygospodarować jak najwięcej czasu. Czasem udało się coś przeczytać, czasem nie. Aby ją skończyć przysiadłam w piątek ok. 23 i skończyłam ją w sobotę ok. godziny 1:30. W tym czasie przeczytałam ok. połowę książki. „Pocałunek Demona” tak jak poprzednią część czyta się bardzo szybko i przyjemnie.

Okładka po raz kolejny mi się podoba. Sądzę, że przedstawia Mikalea, ponieważ oko jest niebieskie. A Vincent ma czarne oczy. Przyznam, że okładka nie jest aż tak dobra, jak poprzednie części, jednak na pewno nie zaliczę jej do porażek. Na swój sposób przyciąga uwagę. I chyba to się liczy.

Podsumowując. Książkę polecam osobom, które zapoznały się z poprzednią częścią, lub osobom, które szukają fajnego paranormalna. Jeśli macie wolny dzień to na tej lekturze miło go spędzicie. Książkę kierowałabym pod fanki paranormal romance. Osoby, które lubią „Zmierzch” lub „Pamiętniki Wampirów” na pewno znajdą coś dla siebie. Warto także zwrócić uwagę na złote myśli, które zostały tu zawarte.
 
Moja ocena: 10/10

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Zielona Sowa

Recenzja opublikowana na:

___________________
Teraz czytam lektury i książkę Korczaka, aby napisać recenzję na konkurs. Postaram się zacząć jakąś książkę i zastanawiam się nad "Domem Nocy" i "Magiczną Gondolą". 1 listopada zamierzam dodać zapowiedzi na listopad i stosik. Zapraszam do zalajkowania profilu na fejsie (jest tutaj obok).
Copyright © 2014 Chwila dla książki , Blogger