Popularne posty

Księga Strachów - Zbigniew Nienacki

Tytuł: Księga Strachów
Autor: Zbigniew Nienacki
Seria: Pan Samochodzik
Tom: 7
Wydawnictwo: Siedmioróg
Ilość stron: 320
Opis wydawnictwa: Tytułowy bohater, pan Tomasz, tym razem poszukuje pamiętnika niemieckiego oficera z czasów II wojny światowej. Po raz kolejny towarzyszą mu trzej dzielni harcerze: Wiewiórka, Sokole Oko i Wilhelm Tell, a przeciwnicy jak zwykle są okrutni i bezwzględni. Kim oni są? Komu jeszcze zależy na odnalezieniu kompromitujących wyznań zbrodniarza wojennego? I kto pierwszy odnajdzie kryjówkę sprzed lat?
Przygody Pana Samochodzika to od kilkudziesięciu lat obowiązkowa lektura młodych wielbicieli sensacji. Już miliony czytelników doskonale znają dziwaczny samochód i jego właściciela - specjalistę od ratowania skarbów i rozwiązywania zagadek z przeszłości.

„Księga Strachów” to kolejny tom serii przygód Pana Samochodzika autorstwa Zbigniewa Nienackiego. O książkach słyszałam, ale nie ciągnęło mnie do nich. Po prostu nie ciągnie mnie do tych książek. „Księga Strachów” to lektura, więc musiałam przeczytać. I dalej nie ciągnie mnie do Pana Samochodzika.

Akcja całej powieści kręci się wokół tajemniczych  szachownic na całym pojezierzu Myśliborskim. Szachownice to herb rodzinny rodziny Haubitzów. Pan Tomasz znany jako Pan Samochodzik usłyszawszy od swoich przyjaciół o Księdze Strachów postanowił ją przeczytać. Zaintrygowała go cała historia Wiewiórki. Postanowił udać się w tamto miejsce. Poznał tam Kasię i jej pieska Sebastiana. Poznaje także Pana Kuryłłę i Zenobię, ciotkę Kasi. Spotyka także Hildę i Klausa, osoby z Niemiec, którym zostało zlecone odnalezienie pamiętnika. Pan Tomasz stara się rozwiązać zagadkę. Udaje się do ruin obserwatorium, jednak tam usypia go Klasu. Ratują go zaprzyjaźnieni harcerze. Gdy wyjeżdża Klaus zjawia się Fryderyk, który jest członkiem gangu. Zastraszał Pana Kuryłłę i sprawił, że tamten uciekł. Jednak przed zniknięciem powiedział Panu Samochodzikowi o kolejnej szachownicy. Gdy bohaterowi odkryli prawdę o pamiętniku odebrali go Panu Janowi, który był z Fryderykiem przy mauzoleum, gdzie przebywali harcerze z przyjaciółmi. Sprawa rozwiązała się na przejściu granicznym do Niemiec, gdzie Fryderyk zobaczył, że zamiast pamiętnika (myślał, że go ukradł) miał przewodnik po Polsce.

Książka wg mnie nie jest interesująca. Zawsze jak omawiamy książkę to w zeszycie piszemy opinię o niej. Jak zawsze ja czytałam. I napisałam, że wszystko ostatnio porównuję do „Igrzysk Śmierci”. I, że jeśli porównać „Księgę Strachów” do „Igrzysk Śmierci”, to jest to nijakie. A Pani polonista pochwaliła mnie za to, że ja jako jedyna napisałam coś takiego.

Tak jak pisałam, nie ciągnie mnie do książek Z.Nienackiego. Po prostu uważam, że nie muszę czytać „klasyki” polskiej literatury młodzieżowej (moja wychowawczyni tak o tym mówi). Uważam, że są lepsi autorzy i lepsze książki.

Książka musi przypaść do gustu, co nie stało się w moim przypadku. Jednak jest kilka rzeczy, które mogą zainteresować. Jest to np. cały wątek z szachownicami. Sam w sobie jest dobry. Podobają mi się momenty, gdy oglądają którąś z nich. Drugim fragmentem są wydarzenia na przejściu granicznym. Nie spodziewałam się, że to właśnie Pan Tomasz jest w posiadaniu pamiętnika. Oczywiście, lubię także to, że główny bohater pomógł Hildzie w bardzo ważnej dla niej sprawie.

Za plusy uznałabym narrację pierwszoosobową. Niektórzy znają ją z książek „Zmierzch”. Wydarzenia opisywane są z precyzją. Niektóre opisy, np. opis wydarzeń podczas burzy jest obszerny. Dzięki temu choć przez ułamek sekundy możemy poczuć się np. jak Hilda. Jak wcześniej pisałam oryginalna (jak dla mnie) tajemnica skarbu, który możemy odnaleźć dzięki herbowi Haubitzów.

Za minus oczywiście to, że jest lekturą. Po zastanowieniu książka jest nawet dobra, ale  traci na tym, że zrobiono z niej lekturę. I czasami wkurzają mnie wszystkie opisy. Są zbyt dynamiczne. Można nie wiedzieć co się czyta.

Komu poleciłabym książkę? Oczywiście fanom młodzieżówek. Oraz książek przygodowych. Fani fantastyki mogą się tu nie odnaleźć bo nie ma nic nadprzyrodzonego.

Moja ocena: 6/10

Romeo i Julia - Wiliam Szekspir

Tytuł: Romeo i Julia
Autor: Wiliam Szekspir
Seria: -
Tom: -
Wydawnictwo: Greg
Ilość stron: 152
Opis wydawnictwa: Cała Werona boleje nad konfliktem między rodami Kapuletich i Montekich - najpotężniejszych rodzin w mieście. Książę Escalus postanawia zastosować represje wobec awanturników, bo łagodna perswazja jest nieskuteczna. Tymczasem młody Romeo Monteki przez przypadek udaje się na bal do domu wroga i poznaje tam piękną Julię Kapuleti. Okazuje się, że miłość pokonuje rodzinną nienawiść. Dla zakochanych nie istnieją żadne przeszkody, Romeo i Julia nie potrafią bez siebie żyć...



Romeo i Julia to kolejna z lektur obowiązkowych. Czasem omawiana w klasie pierwszej, czasem w klasie drugiej gimnazjum. Ja omawiałam ją w klasie pierwszej, mój starszy brat w drugiej. Jak mawia moja mama „Czytaj lektury, bo nie wiesz co będziesz miała na egzaminie”. Więc przeczytałam.

Romeo i Julia to tragiczna historia pary kochanków z dwóch nienawidzących się rodzin. Para zakochanych po raz pierwszy spotyka się na balu zorganizowanym w domu Kapuletów. Romeo i jego przyjaciele słyszą o nim na rynku głównym w Weronie. Postanawiają się tam udać, aby zobaczyć dotychczasową miłość Romea – Rozalinę. Spotyka tam jednak Julię, córkę organizatora balu. Oboje szybko się w sobie zakochują i nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Romeo, myśląc, że nie ma tam nikogo wygłasza monolog pod balkonem Julii. Dziewczyna ujawnia się z tym, że go słyszy. Postanawiają wziąć cichy ślub, w tajemnicy przed wszystkimi. W tym calu Romeo udaje się do ojca Laurentego. Kilka godzin później mnich udziela im ślubu. Para jest bardzo szczęśliwa. Gdy się rozchodzą Julia niecierpliwie czeka na kochanka w swoim domu. W tym czasie Romeo zabija Tybalta, który zabił Mekrucego. Zostaje on wygnany przez księcia do innego miasta. Julia, która dowiaduje się o wygnaniu postanawia udać swoją śmierć. Udaje się do ojca Laurentego, który daje jej eliksir, dzięki któremu będzie Marta przez dobę. Wspólnie wysyłają list do Romea. Gdy dziewczyna zostaje złożona w grobowcu do jej kochanka dociera informacja o śmierci. Udaje się więc do Werony, aby ją zobaczyć. Przed grobowcem spotyka Parysa, którego miała poślubić jego ukochana. Mężczyźni zaczynają walczyć. Parys ginie raniony przez Romea. Romeo udaje się do grobowca Julii. Zastaje ją tam martwą, więc postanawia sam się zabić. Kładzie się koło niej i dźga w serca. Gdy to zrobił obudziła się Julia. Widząc martwego ukochanego także popełnia samobójstwo.

 "Bo miłość moja jak morze bez granic, im więcej Ci daję, tym silniej czuję, że jest nieskończona."

Książka „Romeo i Julia” to lektura. A w gimnazjum wolę czytać lektury. Decyzja o jej przeczytaniu jest chyba jedną z najlepszych decyzji, które podjęłam.  Nie wiem czemu, ale ta książka jest dla mnie śmieszna. Chodzi mi tu o całokształt. Wyobraźcie sobie poznać chłopaka, w którym się zakochujecie bez pamięci. Jest on z rodziny, której wasi rodzice nienawidzą. Bierzecie cichy ślub. On kogoś zabija i pakują go do więzienia. Ty udajesz śmierć, on ucieka z więzienia, widzi Cię martwą i zabija się u twojego boku. Ty się budzisz i się zabijasz a w tym czasie wasi rodzice się godzą. Dla mnie to jest co najmniej dziwne. I śmieszne.

Książka jest bardzo, bardzo dobra. Pokazuje, że Romeo i Julia dojrzeli, gdy się w sobie zakochali. Julia przed poznaniem Romea była niezdecydowana. Gdy wypędzono jej męża opracowała plan śmierci i bez wahania go wykonała. W dramacie jest pełno akcji. Na początku te śmierci, potem śmierć Julii i końcowe śmierci. Ponadto jest to historia najsłynniejszej pary kochanków. Kto nie czytał książki i nie miał jej w ręce zna częściowo treść. Wie jak to się skończyło. I to jest fenomenem dramatu.

Po przeczytaniu „Zmierzchu” obiecałam sobie przeczytać „Romea i Julię”. I zrobiłam to, ale dopiero teraz. I zaczęłam myśleć. I wyszło, że Zmierzch to Romeo i Julia, tylko z dobrym zakończeniem. A w dramacie podoba mi się właśnie nieszczęśliwe zakończenie, bo nie jest powszechne.
Książka mnie rozśmieszała. Cała idea tej wielkiej miłości, która trwałą 5 dni jest śmieszna. I jeszcze te ich plany. Sama nie wiem, co mogę jeszcze napisać.

Moja ocena: 8/10

Skąpiec - Molier

Tytuł: Skąpiec
Autor: Molier
Seria: -
Tom: -
Wydawnictwo: Greg
Ilość stron: 118
Opis wydawnictwa: Harpagon - paryski mieszczanin - znany jest ze swojego chorobliwego skąpstwa. W mieście mówią nawet, że każe drukować specjalne kalendarze, w których zwiększa liczbę dni postnych, a własnym koniom podkrada owies. Rozpaczą napawa go myśl, że ma w domu dwoje „darmozjadów” - syna i córkę, oboje na wydaniu. Chytry starzec układa korzystne dla swojej sakiewki plany matrymonialne. Czy los uchroni Elizę i Kleanta od niechcianych małżeństw?





Skąpiec to kolejna lektura obowiązkowa.  Jest dramatem. Do przeczytania jej zostałam zmuszona, jednak nie do końca. Przeczytałam, aby dostać dobry stopień z kartkówki z tej książki.

Skąpiec to historia Harpagona, tytułowego skąpca. Mieszka on w Paryżu wraz ze swoją córką, synem i sługami. Do dzieci jest negatywnie nastawiony. Do służby także. Często wyzywa swojego syna Kleanta za to, że uprawia hazard. Jednak nie tylko to mu przeszkadza w synu. Oczywiście, hazard jest wg Harpagona zły, ale wypomina synowi, że nie odkłada wygranych na procent. Córki nienawidzi. Tak samo ona jego. Harpagon cały czas ją przedrzeźnia. W jednym akcie mówi, że wolałby, aby zginęła, niż miałby uratować ją Walery, w którym jest zakochana. Chce wydać ją za mąż za Anzelma, który gotów jest ją przyjąć bez posagu. Aby zdenerwować syna chce poślubić młodą i piękną Mariannę wiedząc, że jest ona ważna w życiu Kelanta.

 Cały czas podejrzewa swoje dzieci o chęć okradzenia go. Nie ufa nikomu. Wobec służby jest bezwzględny. Cały czas grozi im pobiciem pałką. Służba jak i inne osoby, niekoniecznie blisko związane z głównym bohaterem, wyśmiewają się z niego, szydzą nim. Nie mają do niego cienia szacunku, tak samo, jak on nie ma szacunku do nich.
Harpagon według siebie nie jest bogaty. Cały czas martwi się o pieniądze. Chodzi brudny i w cuchnących ubraniach. Jednak nie przejmuje się tym. Jestem pewna, że gdyby mógł sprzedałby córkę i syna. Przez akcję całej sztuki przewija się motyw jego ukrytej szkatułki. To właśnie ona stoi w centrum jego świata.

  "A ja pójdę uściskać kochaną szkatułkę."


Jak pisałam do książki byłam zmuszona. Należy do lektur obowiązkowych, więc przeczytałam. Nigdy nie wiadomo o trafi się na egzaminie. Może właśnie Skąpiec. Książka nie jest najgorsza. Czyta się ją szybo. I porusza jeden z trudniejszych tematów. Mianowicie jest to skąpstwo rodziców oraz ich brak miłości do dzieci. Także  w tych czasach to się zdarza. Dzieci są zaniedbywane przez oszczędzanie rodziców, którzy oszczędzają, aby tylko mieć pieniądze. A pieniądze są przecież po to, aby nam się żyło lepiej. Widać, że rodzina przedstawiona w utworze jest co najmniej niewłaściwa. Ojciec, który nienawidzi swoich dzieci, nie opiekuje się nimi i podejrzewa o chęć okradzenia go. Oraz dzieci, które nienawidzę ojca, chętnie by się go pozbyły i nie szanują go. W naszych czasach taka rodzina otrzymałaby dozór kuratora. Jednak w czasie opisanym w sztuce (prawdopodobnie akcja odpowiada czasom życia autora) nie było kuratorów oraz domów dziecka. Swoje rodzinne spory należało rozsądzać między sobą.

Jak w każdej powieści moją uwagę przykuła jakaś postać. W Skąpcu jest to Kleant. Sama nie wiem czemu. Choć był nie fair wobec ojca, chciał, aby szybko umarł. Kochał Mariannę szczerą miłością. Było to widać po jego reakcji na słowa ojca, gdzie Harpagon mówi, że odda mu ją jeśli chce. Można napisać, że lubił się ze swoim sługą Strzałką. Ponadto wspólnie uknuli intrygę kradzieży skrzynki.

Książka posiada plusy i minusy. Do plusów zaliczyłabym to, że czyta się bardzo szybko, nie ma słów niezrozumiałych oraz jest dość interesująca. Opisuje problemy ludzi, z którymi może my się spotkań nawet dziś. Nie wierzę, że to piszę, ale nie jest najgorsza. W porównaniu do „Krzyżaków” jest zrozumiała. Pisana lekko i czysto. Minusy to to, że nawet z nie najgorszej książki stała się lekturą. Co oczywiście zaniża moją ocenę książki. Zna wiele osób, które nie czytają lektur, bo są do tego przymuszane i czasem nie wiedzą co tracą. Bo „Skąpiec” to nawet fajna książka. Czasem wywoływała uśmiech na mojej twarzy.

Moja ocena: 5/10

Inne Anioły - Lili St. Crow

Tytuł: Inne Anioły
Autor: Lili St. Crow
Seria: Inne Anioły
Tom: 1
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron:294
Opis wydawnictwa: Szesnastoletnia córka łowcy demonów w walce z istotami nie z tego świata we współczesnym mieście zamieszkanym przez ludzi i potwory.
Dru Anderson zawsze była inna. I sama. Bo jak mogła mieć przyjaciół, nie wyjawiając, że jej codzienność to istoty ze świata mroku, które przenikają do świata ludzi, siejąc śmierć. Nagle życie Dru zmienia przerażająca tragedia, wobec której na nic zdadzą się jej umiejętności łowcy demonów. Będzie musiała zaufać swej niezwykłej mocy, z której dotąd nie zdawała sobie sprawy. I dwóm tajemniczym chłopakom uwięzionym tak jak ona w koszmarnej pułapce…



W Empiku w moim mieście nie widziałam tej książki. Zobaczyłam ją dopiero przeglądając ofertę wydawnictwa Amber. A jest to jedno z moich ulubionych wydawnictw. Postanowiłam przeczytać. I oto co sądzę o tej książce.

Wyobraźcie sobie żyć w świecie pełnym wampirów, wilkołaków, zombie, voodoo. Wyobraźcie żyć w świecie przepełnionym przemocą i postaciami, które znamy z bajek i legend. Wyobraźcie sobie, że żyjecie w Prawdziwym Świecie. Gdzie w każdej chwili możecie zostać zaatakowani przez wampira lub wilkołaka. Gdzie w każdej chwili możecie stać się zombie. W takim świecie żyje szesnastoletnia Dru Anderson. Wraz ze swoim ojcem poluje na fantastyczne stworzenia. Kilka razy w roku musi się przeprowadzać. Gdy miała zaledwie parę lat jej matka została zamordowana. Przez kilka lat opiekowała się nią babcia. Jednak, gdy tamta zmarła opiekę nad nią przejął ojciec. Szkolił ją w sztukach walki i trenował na pogromczynię stworzeń nadnaturalnych. Jednak pewnego dnia Dru zostaje w domu a jej ojciec wyrusza na miejsce. Nie ma go całą noc. Dziewczyna myślę, że wróci rano, więc nie idzie do szkoły. Budzi się na dźwięk skrzypienia okna. Gdy idzie do kuchni zauważa coś okropnego. Jej ojciec stał się zombie, które ma za zadanie ją zgładzić. Dru w obronie koniecznej zabija go i ucieka z domu. Noc spędza z Graves'em w centrum handlowy. Jednak on następnego dnia zostaje pogryziony przez wilkołaka i na ich drodze staje tajemniczy Christoph. Jak dalej potoczą się losy (nie)przeciętnej nastolatki?

"Nie celuj w nikogo, kogo nie chcesz zabić."

Książkę trzymałam od swoich urodzin. Miała być jedną z pierwszych przeczytanych, lecz po Igrzyskach nie miałam ochoty na jakąś lepszą lekturę. Wolałam coś lekkiego. Do przeczytania Innych Aniołów zachęcał mnie kuzyn, który czytał to przede mną. Jednak co do książki miałam mieszane uczucia czytając negatywne opinie.

Pierwszy raz spotkałam się z książka o problemach nastolatki z wplecionym wątkiem fantastycznym. Głównym „potworem”, który się tu znajduje jest zombie i wampir. Dowiedziałam się stąd, że zombie może powstać na trzy sposoby. Po pierwsze może być to ciało, które zostało pochowane w nieodpowiednim miejscy, pod drugie osoba, którą zabił wampir, a po trzecie ciało wskrzeszone przez kapłana voodoo.

Książka osobiście nie wywołała na mnie większego wrażenia. Ot kolejna książka o nastolatce z problemami. Czasami wręcz chciałam ją wyrzucić do rzeczki, gdy Dru znów zaczynała płakać. Zastanawiam się, jak znosił to Graves. Graves i Dru poznali się w szkole. Chłopak siedział na jednym z przedmiotów przed główną bohaterką. Jest pół-Azjatą. Lubi styl gotycki. To właśnie on został ugryziony przez wilkołaka. W skutek ugryzienia stał się pół-wilkołakiem. Znaczy to, że nie przeszedł pełnej przemiany i gdy zmienia się w wilka przyjmuje bardziej ludzką postać (wyobrażam tu sobie wilkołaka z serii Harry Potter).

Postacią, która zwróciła moją uwagę jest Christoph. Przystojny djampir (osobnik powstały na drodze skrzyżowania się wampira z ludzką kobietą), który ma za zadanie chronić Dru przed Siergiejem, wampirem, który zabił jej matkę i chce zgładzić ją. Okazuje się, że główna bohaterka jest swietoczą. Swietocze rodzą się bardzo żadko i są bardzo niebezpieczne. Dobrze wyszkolone potrafią zabić starego i doświadczonego wampira. Ich bracia, djampiry, nie są do tego zdolne. Tak więc Dru jest na celowniku Siergieja tak samo jak jej matka.

Do książki zachęciła mnie także okładka. Jest błyszcząca a jeśli weźmie się ją na słońce to nieźle daje po oczach. Ale najbardziej spodobały mi się jej kolory. Napis ładnie komponuje się z resztą. W oczy rzuca mi się jednak miejscami krzywo wycięta postać (chodzi mi tu głównie o włosy). Ale wybaczam.

Książka na tle innych się wyróżnia. Głównie tematyką zombie. Wkurza mnie Dru, która w sytuacjach dość niebezpiecznych przestaje myśleć i robi wszystko na oślep. No i ta, która płacze. Wolałam tą, która na początku książki martwiła się o ojca. Wynagrodzeniem czytania nudnych scen, gdy dziewczyna płacze jest postać Christopha. Od razu mi się spodobał.

Książkę polecam i myślę, że będę polecać. Prawdopodobnie skuszę się na zakup kolejnych części.

Moja ocena: 7/10

Czytamy fantastykę!!!

Czytam książki. Staram się czytać jak najwięcej. I staram się czytać fantastykę. Jak nie ma postaci fantastycznej to zazwyczaj odkładam książkę. I ostatnio zobaczyłam ciekawą akcję o nazwie Czytamy fantastykę!



  • Jakie są Twoje ulubione książki z gatunku fantastyka?
Kurcze, trudno wybrać. Lubię fantasy. I kocham wiele książek. Ale najbardziej:
  • Jakie książki fantastyczne zrecenzowałaś/eś na swoim blogu? 
Wszystkie książki, które zrecenzowałam znajdują się w tagu "recenzja". Ogólnie jest ich 14. Moimi ulubionymi recenzjami są wcześniej wspomniane  Igrzyska Śmierci.

  • Jakie książki fantastyczne zamierzasz niedługo przeczytać?
Cały czas mi się zmienia co chcę przeczytać. Jednak w tych wyborach stoję od dawna i kiedyś naprawdę przeczytam. Już niedługo zacznę książkę z tej listy.
Dracula: Nieumarły - Dacre Stocer, Ian Holt
Misja Ambasadora - Trudi Canavan
Łotr - Trudi Canavan
Miasto Zagubionych Dusz - Cassandra Clare
Zakochani - Lauren Kate
seria "Akademia Wampirów" - Rachel Mead
seria "Jutro" - John Marsden (nie wiem, czy przeczytam)
GONE: Zniknęli - Faza Piąta: Ciemność - Michael Grand
Niezgodna - Veronica Roth

Oczywiście jest jeszcze więcej książek, które chcę przeczytać. Nie wiem, kiedy to zrobię, ale postaram się jak najszybciej. W tym roku chciałabym przeczytać jeszcze wieeele książek.

Do akcji zapraszam osoby, które lubują się w fantasy. Ciekawe, ile nas jest :D

Pełnia Książyca - Rachel Hawthorne

Tytuł: Pełnia Księżyca
Autor: Rachel Hawthorne
Seria: Strażnicy Nocy
Tom: 2
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 288
Opis wydawnictwa:
Są Strażnikami Nocy.
Płynie w nich krew tego samego plemienia.
Ulegają tej samej mrocznej transformacji.
Kochają tę samą dziewczynę, która dokona wyboru podczas pełni księżyca…
  Są groźni jak mrok lasu, który jest ich domem, i piękni jak blask księżyca, który wzywa ich w leśne ostępy. Strażnicy Nocy od wieków strzegą przed ludźmi tajemnicy swego plemienia.
W dniu swoich siedemnastych urodzin Lindsey stanie się jedną z nich. Podczas pełni księżyca przejdzie przemianę i zwiąże się z chłopakiem, z którym będzie już całe życie. Aż do tego lata była pewna, że jej przeznaczeniem jest spokojny Connor. Więc czemu nie może przestać myśleć o gwałtownym, niepokojącym Rafie?
Pełnia księżyca zbliża się wielkimi, zbyt wielkimi krokami, a wtedy los Lindsay zostanie przypieczętowany – bezpowrotnie. Walka pomiędzy rywalami jest nieunikniona. Czy pohamują dziką nienawiść, gdy nagle las przestanie być dla Strażników Nocy bezpiecznym schronieniem?

Po Kosogłosie zabrałam się za Pełnię Księżyca. Chcąc, nie chcąc książka była porównywana do Igrzysk Śmierci. Ciągle przeżywam wcześniej wymienioną serię. Pełnia Księżyca pozwoliła mi na chwilę oderwać się od Peety i Katniss.

W  Blasku Księżyca główną bohaterką jest Kayla. W drugiej części serii Strażnicy Nocy zatytułowanej Pełnia Księżyca główną bohaterką i narratorką staje się najlepsza przyjaciółka Kayli, Lindsey. Tak jak inni mieszka w rezerwacie, uczy się. Nie przeszła jeszcze swojej pierwszej przemiany. Cały czas zastanawia się, jak to jest. Wcześniej nie mogła doczekać się  pełni po swoich urodzinach, lecz teraz ciągle boi się o to, jak to wszystko wygląda. Spotyka się z Connorem, który rzekomo jest jej przeznaczony. Lindsey bardzo go kocha i nie chce go nigdy zranić. Jej sytuacja sercowa zmienia się, gdy spotyka Rafe’a. Zmiennokształtna nie jest już pewna do swoich uczyć, które żywi do Connora. Ponadto zaczyna czuć coś do Rafe’a.

"Nigdy nie zdradzaj się z tym, że coś jest nie tak"*

Do książki podeszłam bardzo chętnie. Skłoniły mnie do tego negatywne komentarze mojego kuzyna, oraz fakt, że pierwsza część serii zapadła mi w pamięci. Sama nie wiem czemu, ale stało się to. Opowiada głównie o rozterkach sercowych nowej głównej bohaterki, czyli Lindsey. Czasami akcja strasznie się wlecze, aby zrobić BUM! Było tak, kiedy Rafe zabrał Lindsey na przejażdżkę motorem. Niby nic specjalnego, jednak gdy spadli z klifu serce mi skoczyło. Ciekawie były opisane emocje Lindsey. Podobało mi się także jak autorka opisywała wkładanie kości pod skórę. Nie najgorsze było także porwanie grupy wilkołaków z Connorem, Lindsey i Lucasem przez Masona. Jest to naukowiec, który chce odkryć w kodzie genetycznym DNA zmiennokształtnych materię, która odpowiada za przemianę. Ma nadzieję, że w ten sposób pomoże ludzkości.

Lindsey kocha dwóch chłopaków. Pierwszy to Connor, którego uwielbia jej rodzina. Na łopatce ma wytatuowane imię swojej wybranki w starodawnym języku. Rok przed wydarzeniami opisanymi w Pełni Księżyca oświadczył, że Lindsey jest jego wybranką. Oboje znają się od dziecka i są swoimi najlepszymi przyjaciółmi. Nie chcą się krzywdzić i są zawsze ze sobą szczerzy. Drugim chłopakiem jest Rafe. Także ma wytatuowane imię Lindsey. Jest całkowitym przeciwieństwem Connora. W krótkim czasie między nim a Lindsey narodziło się głębokie uczucie. Czuć było żar, który jest między nimi. Lindsey i Rafe nie wyobrażają sobie życia bez siebie.
W książce spodobał mi się rytuał pierwszej przemiany. Choć był opisany w Blasku Księżyca ten z drugiej części spodobał mi się bardziej. Może dlatego, że dziewczyna wybrała między nimi w chwili, gdy zaczęła się zmieniać. Dobrze, że autorka pociągnęła dalej romans Kayli i Lucasa. Do plusów książki zaliczyłabym także rozterki Lindsey co do chłopaków. Dziewczyny, szczególnie w wieku ok. 16 lat często coś takiego czują.

Nie podobały mi się fragmenty bez akcji. A były takie. W czasie wolnym od wydarzeń Lindsey cały czas zastanawiała się, którego wybrać. Pytała się Kayli, co czuje do Lucasa a potem analizowała swoje uczucia do obu chłopaków. Z jednej strony chce być z Rafe'em a z drugiej nie chce, aby Connor cierpiał. Zastanawia się jak wybrać tego jedynego. A zastanawia się prawie cały czas.

Książka, jak każda (wyłączając serię Igrzyska Śmierci) ma plusy i minusy. To się prawie wyrównuje. Długo (naprawdę długo) zastanawiałam się jaką ocenę wystawić.

Moja ocena: 6/10.

*cytat str. 73
Kosogłos - Suzanne Collins

Kosogłos - Suzanne Collins

Tytuł: Kosogłos
Autor: Suzanne Collins
Seria: Igrzyska Śmierci
Tom: 3
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 371
Opis wydawnictwa: Katniss Everdeen wraz z matką i siostrą mieszka w Trzynastce - legendarnym podziemnym dystrykcie, który wbrew kłamliwej propagandzie Kapitolu przetrwał, a co więcej, szykuje się do rozprawy z dyktatorską władzą.
Katniss mimo początkowej niechęci, wykończona psychicznie i fizycznie ciężkimi przeżyciami na arenie, zgadza się zostać Kosogłosem - symbolem oporu przeciw kapitolińskiemu tyranowi.




 
Cieszę się, że Kosogłosa zaczęłam kilka minut po skończeniu W Pierścieniu Ognia. Jest to druga książka, dla której zarywałam nocki. Chodziłam spać bardzo późno, aby po przebudzeniu znów zabrać się za lekturę.  Do napisania recenzji Kosogłosa zbierałam się tydzień. Musiałam na spokojnie przemyśleć całą książkę. Po przemyśleniu dzień zabrało mi rozpoczęcie pisania recenzji. Teraz jestem pewna co chcę napisać. 

Kosogłos to trzecie i niestety ostatnia część bestsellerowej trylogii Igrzyska Śmierci. Akcja książki skupia się na chęci zniszczenia Kapitolu i zabicia prezydenta Snowa  przez rebeliantów mieszkających w Trzynastym Dystrykcie.  Katniss staje się Kosogłosem, czyli osobą, która napędza rebeliantów. Jest także gwiazdą telewizyjną, znaczy to, że poprzez przerwy w sieci zabezpieczeń Kapitolu emitowane są filmy  jej udziałem, które zachęcają do walki. Podczas wyprawy do Ósemki sama z siebie, bez wymuszania jest idealnym Kosogłosem. Uśmiecha się, pociesza ludzi na łożu śmierci. Zmienia się, gdy Dystrykt zostaje bombardowany. Nie słucha poleceń i pędzi do broni, aby zniszczyć poduszkowce. Cały czas martwi się o Peetę. Gdy zaczyna myśleć, że Gale jest dla niej Peeta zostaje odbity. Po tym wydarzeniu sytuacja się komplikuje.

Przyszła pora... żebyśmy mnie zabili. *

W Kosogłosie jest więcej urywanych scen, np. gdy Kotna usypia lub kiedy zemdlała. Książka jest pisana chaotycznie i mam wrażenie, że autorka nie przemyślała jej tak jak poprzednie części. Nie podoba mi się także rozwinięty motyw romansu Katniss z Gale’em. Jednakże wszystkie te intymne sytuacje (a kilka ich było) wpłynęły na ostateczny wybór między Peetą a właśnie Gale’em. W zachowaniu Katniss, a szczególnie podczas wizyt w dystryktach widać wyraźne emocje. Jeśli wczujecie się w naszą bohaterkę to naprawdę, możecie poczuć się tak jak ona. 

Na książce leciały mi łzy. Przyznam się do tego bez bicia. Sama nie wiem czemu. Chciało mi się płakać, kiedy Peeta dostawał ataków szału. Kiedy chciał skrzywdzić lub zabić Katniss. Płakałam także wtedy, gdy mówił, że powinni go zabić. Możliwe, że się powtarzam, ale Peetę pokochałam od czasu wylosowania go na dożynkach. Gdy tylko zmieniał się w zachowaniu z miłego chłopca w potwora łzy same mi leciały. Starałam powstrzymać się od płaczu, lecz kiedy to robiłam łzy leciały gorzej. Płakałam także, kiedy Peeta powiedział, że trzeba go zabić. Kolejną sceną, na której nie mogłam powstrzymać łez było to zabicie Finnicka. Ogromnie przywiązałam się do niego a w Kosogłosie nawet go pokochałam. Jednak autorka musiała z nim skończyć po jego ślubie, w czasie, kiedy czekał na dziecko. Zastanawiam się, jak mogła czuć się Annie. I nie wiadomo czemu płakałam na epilogu. Może dlatego, że jest napisane z kim Katniss spędzi resztę życia? A może dlatego, że będzie musiała opowiadać kolejnym pokoleniom o Igrzyskach? A może dlatego, że mam świadomość, że to koniec mojej przygodny z Peetą i Katniss oraz, że nie będzie kolejnych części? Sama nie jestem pewna. Może wszystko razem. 

- Kochasz mnie. Prawda czy fałsz?
Odpowiedziałam:
- Prawda. **

Książka całkowicie różni się od pozostałych. Nie ma tam Igrzysk, lecz także są wspominane. Zdaje mi się, że Kosogłos to bardziej powieść wojenna. Skupia się przecież na wojnie, na przygotowaniach do niej. Porusza także tematy bardzo poważne jak życie i śmierć. Na przykładzie Prim możemy zobaczyć, jakie krótkie może ono być. Można to napisać także na przykładzie Finnicka. Stał się ideałem człowieka. Był bardzo szczęśliwy ze swoją żoną i nienarodzonym dzieckiem a musiał zginąć. To jest bardzo szokujące dla wielu osób, które należą do tzw. Team Finnick. Myślę, że gdy umierali Ci bohaterowie i płakałam to dlatego, że zrozumiałam, że trzeba zawsze cieszyć się życiem bo nie wiemy,  kiedy ono może się skończyć. W Kosogłosie wyraźnie pokazane jest to, że śmierć może spotkać każdego. Młodą dziewczynę, dorosłego mężczyznę, który dopiero niedawno odnalazł swoją drogę oraz tego, który sam zabijał.

Dla mnie książka nie zawiera ani jednego minusa. Jest idealna. Choć troszkę chaotyczna, jednak idealna. Zdaje mi się nawet, że najlepsza z całej serii. Igrzyska Śmierci będę polecać każdej osobie, która poszukuje jakiejś lepszej lektury. Przekonałam do nich już 3 osoby, więc jest dobrze. Jest to jedna z najlepszych książek i serii jakie czytałam. I chyba nic tego nie przebije.  

Ocena: Arcydzieło!

 * cytat ze strony 276 (Peeta)
** cytat ze strony 369 (Peeta i Katniss)

PS. Zapraszam także do obejrzenia recenzji nagranej przez EivLadris.

 
Copyright © 2014 Chwila dla książki , Blogger