W tym tygodniu już druga notka. Ostatnia w tym miesiącu. Październik był co najmniej dziwnym miesiącem. Około 200 fochów zebranych razem z moim kumplem od kumpeli... Dużo nauki jak na początek roku szkolnego. Jednak nie narzekam, ponieważ fajne ocenki powpadały do dziennika (6 z polskiego co u mojej nauczycielki jest prawie niemożliwe i 2 z niemieckiego (a to najlepsza ocena była!)). Ale myślę, że już czas zaprezentować mój stosik.
I jak zawsze zaczynam od góry.
1. Zeznania Niekrytego Krytyka - Maciej Frączyk - przyszło dziś z Empika
2. Naznaczona - P.C. i Kristin Cast - od grupy Publicat
3. Zdradzona - P.C. i Kristin Cast - od grupy Publicat
4. Wybrana - P.C. i Kristin Cast - od grupy Publicat
5. Tam, gdzie spadają anioły - Dorota Terakowska - lektura z biblioteki szkolnej
6. Feniks - Początek - Karolina Wojda - od pani Karoliny, dziękuję serdecznie :d
7. Wiem, co myślisz - Thorsten Hvener - od wyd. Studio Astropsychologii
8. Mój najlepszy nauczyciel - Dr Wayne W. Dyer, Lynn Lauber - od wyd. Studio Astropsychologii
9. Magiczna Gondola - Eva Voller - od wyd. Egmont
10. Gra o Tron - George R.R. Matrin - książka kuzyna zalegająca u mnie na półce
11. Starcie Królów - George R.R. Martin - zamawiane przez kuzyna razem z moim numerem 1.
Tak to się prezentuje. Teraz czytam książkę na konkurs (na recenzję) i biorę się za numer 1 z tej listy. Koleżanka mi poleca, więc jak najszybciej postaram się przeczytać :D Teraz dam dwie piosenki, od których przez ostatnie tygodnie nie mogę się uwolnić. A trzecia zaczęła mi się podobać w sobotę.
Tytuł: Pocałunek Demona
Autor: Barbara Baraldi
Seria: Scarlett
Tom: 2
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 336
Do nabycia: Księgarnia Gandalf
Opis wydawnictwa: Drugi tom Scralett. Perypetie
nastoletniej włoszki Scarlett. Miłość przyjaźń oraz szkolne problemy.
Autorka - Barbara Baraldi - przez wielu uważana jest za najważniejszą
pisarkę nowego nurtu włoskiej powieści.
Po około dwóch dniach od zakończenia „Scarlett” zabrałam się
za kontynuację. Wcześniej pisała, że jest to bardzo dobra książka. Nie
wiedziałam czego mogę się spodziewać po drugiej części. Sądziłam, że nie będzie
tak dobra. Jednak przyznaję się, że się myliłam. Książka bardzo pozytywnie mnie
zaskoczyła.
W „Pocałunku Demona” zapoznajemy się z dalszymi losami
naszej głównej bohaterki Scarlett. Jej chłopak za swoje czyny został zesłany do
innego wymiaru, aby odbyć karę. Dziewczyna tęskni za nim jak szalona. Jedyne
oparcie znajduje w swoim bracie i przyjaciołach, szczególnie w Ofelii. Vincent
jak wcześniej nienawidzi Scarlett, jednak coś się zmienia. Główna bohaterka
sama zaczyna z nim rozmawiać. Wydaje się, że dziewczyna będzie z utęsknieniem
czekać na swojego chłopaka. Że będzie płakać z tęsknoty. Byłoby tak, gdyby nie
Vincent…
„Pocałunek Demona” jest kontynuacją „Scarlett”, książki,
której recenzja znajduje się poniżej. Do pierwszego tomu przysiadłam z
ciekawością, ponieważ chciałam wiedzieć, co kryje się za tajemniczą okładką.
Polubiłam ją. Do tego tomu zważywszy na zakończenie przysiadłam z jeszcze
większą ciekawością. I muszę przyznać, że nie żałuję ani minuty spędzonej na
jej czytaniu.
Nie pozwolę, żeby stało ci się coś złego.
W książce mamy tych samych bohaterów. Wszyscy pozornie są
tacy sami. Podkreślam tutaj słowo pozornie. W zachowaniu niektórych zaszły
znaczące zmiany. Władzę nad Vincentem przejął jego wewnętrzny demon, co możemy
zaobserwować na koncercie na rozpoczęcie roku. Lubiłam go od pierwszej wzmianki
o nim w poprzedniej części. Tutaj wprost go pokochałam. Mam dwa takie ulubione
zdarzenia. Oba to sceny pocałunków. Jednak ta druga, na cmentarzu mną
poruszyła. Wzruszyłam się, kiedy Vincent mówił o swojej pierwszej miłości.
Myślę, że część jej znalazł właśnie w Scarlett, a nie Ofelii.
Cieszę się, że znalazł się tutaj rozwój relacji Scarlett i
Vincenta. Długo nad tym myślałam i moim zdaniem nawet fajnie by wyszło, gdyby
zostali parą. Jednak jest także Mikael, którego też bardzo lubię. Przeszkadzał
mi tutaj Obserwator, jednak był on potrzebny, aby Mikael mógł się znów znaleźć
na ziemi.
W poprzedniej części mieliśmy zabójstwo bibliotekarza. Tutaj
mamy demona, który zabija ludzi topiąc ich w snach. Demon oczywiście dopada
Scar, jednakże Mikael zdąża ją ratować. Od tego momentu zaczyna się wojna.
Vincent i Mikael walczą u swojego boku w imię niewinnych. Scarlett ma za
zadanie przynieść miecz, który może zabić demona. W uzyskaniu go pomaga jej
Ofelia.
Zważywszy na szkołę czytam coraz mniej. Jednak dla tej
książki starałam się wygospodarować jak najwięcej czasu. Czasem udało się coś
przeczytać, czasem nie. Aby ją skończyć przysiadłam w piątek ok. 23 i
skończyłam ją w sobotę ok. godziny 1:30. W tym czasie przeczytałam ok. połowę
książki. „Pocałunek Demona” tak jak poprzednią część czyta się bardzo szybko i
przyjemnie.
Okładka po raz kolejny mi się podoba. Sądzę, że przedstawia
Mikalea, ponieważ oko jest niebieskie. A Vincent ma czarne oczy. Przyznam, że
okładka nie jest aż tak dobra, jak poprzednie części, jednak na pewno nie
zaliczę jej do porażek. Na swój sposób przyciąga uwagę. I chyba to się liczy.
Podsumowując. Książkę polecam osobom, które zapoznały się z
poprzednią częścią, lub osobom, które szukają fajnego paranormalna. Jeśli macie
wolny dzień to na tej lekturze miło go spędzicie. Książkę kierowałabym pod
fanki paranormal romance. Osoby, które lubią „Zmierzch” lub „Pamiętniki
Wampirów” na pewno znajdą coś dla siebie. Warto także zwrócić uwagę na złote myśli, które zostały tu zawarte.
Moja ocena: 10/10
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Zielona Sowa
Teraz czytam lektury i książkę Korczaka, aby napisać recenzję na konkurs. Postaram się zacząć jakąś książkę i zastanawiam się nad "Domem Nocy" i "Magiczną Gondolą". 1 listopada zamierzam dodać zapowiedzi na listopad i stosik. Zapraszam do zalajkowania profilu na fejsie (jest tutaj obok).
Tytuł: Scarlett
Autor: Barbara Baraldi
Seria: Scarlett
Tom: 1
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 366
Do nabycia: Księgarnia Gandalf
Opis wydawnictwa: Scarlett ma szesnaście lat i właśnie
przeprowadziła się do Sieny. Zostawiła za sobą wakacje, swoją najlepszą
przyjaciółkę i kiełkującą miłość do Matteo… W nowej szkole poznaje
Umberto, który od razu okazuje jej zainteresowanie, jednak Scarlett
odkrywa, że jej koleżanka z ławki Caterina jest w nim skrycie
zakochana. Co wybrać: miłość czy przyjaźń? Odpowiedź przychodzi sama
podczas szkolnego koncertu, kiedy na scenę wchodzi chłopak o oczach
jasnych jak lód i ich wzrok spotyka się w tłumie. Mikael, basista
zespołu Dead Stones, pojawia się przy niej w najbardziej
niespodziewanych momentach, by za chwilę zniknąć, a Scarlett nie potrafi
oprzeć się jego magnetycznemu spojrzeniu. Jednak Mikael jest zbyt piękny i zbyt
niezwykły, by mógł być prawdziwy: tylko Umberto zdaje się znać jego
sekret, lecz nie udaje mu się ostrzec Scarlett… Niedługo potem w szkole ma miejsce niewyjaśnione morderstwo, a Scarlett pada ofiarą przerażającego ducha o płonących oczach. Kim naprawdę jest Mikael? Jej aniołem stróżem czy prześladującym ją demonem?
Żyjemy w świecie, gdzie ludzie wierzący w zjawiska
paranormalne uznawane są za nienormalnych, niekiedy nawet umieszcza się je w
zakładach psychiatrycznych. Niestety, ale tak jest. Dlatego ja osobiście wolę
zanurzyć się w jakiejś ciekawej lekturze fantasy i wejść do innego świata, niż
szukać odniesień do niej w życiu realnym. Moją ostatnią lekturą była książka
„Scarlett”, kolejna powieść fantastyczna, tym razem pisana w nurcie gotyku. Z
opisu wydawała się mało ciekawa, jednak treść mnie zaskoczyła.
„Scarlett” to kolejna powieść paranormal romance. Opowiada o
kilkunastoletniej dziewczynie, która przeprowadza się z rodziną do Sien
zostawiając swoich dawnych przyjaciół w Cremonie.Nie potrafi odnaleźć się w nowym otoczeniu.
Dodatkowo każda rozmowa rodziców i jej z matką kończą się kłótnią. Jej jedynym
pocieszeniem jest Marco, młodszy brat oraz nowi znajomi. Wydaje się, że
wszystko zaczyna się układać, jednak po koncercie na rozpoczęcie roku szkolnego
wszystko się zmienia. Wystarczyło jedno spojrzenie Mikaela, aby wywrócić całe
życie Scarlett do góry nogami.
Dorastać to znaczy popełniać błędy, ale nie można bać się żyć.
Słyszałam, że „Scarlett” porównywana jest do „Zmierzchu” i
polecana fanom właśnie tej powieści. Ja osobiście nie interesuję się książkami
S. Meyer, kiedyś je lubiła, jednak przeczytałam wiele lepszych książek i
„Scarlett” zalicza się do tego grona. Czytając tą powieść wracałam do budowy
„Igrzysk Śmierci” S. Collins. Krótkie zdania, podobnie prowadzona narracja
pierwszoosobowa. Książka dzięki skojarzeniom do „Igrzysk” pewnie na długo
zostanie w mojej pamięci.
Największym plusem są oczywiście postaci. Gdyby nie one
odłożyłabym książkę. Scarlett jest specyficzna… Niby wiadomo jak się zachowa w
określonej sytuacji, ale nigdy nic nie wiadomo. Bo autorka może zawsze zmienić coś i dziewczyna zrobi coś
innego. Widzę, że walczy o to co pragnie, szczególnie chodzi mi tutaj o jej
chęć dowiedzenia się, co się stało z Eduardo. Jest oczywiście także Mikael,
członek Dead Stone o oczach koloru lodu. Mam wrażenie, że nie spotkałam się z
takim chłopakiem w żadnej innej książce. Jest wyjątkowy, choć może przypomina
mi bohaterów innych książek, jednak jest w nim coś, że nie mogę go do nikogo
porównać.
W książce zapoznajemy się z inną parą. Piszę tutaj o Ofelii
iVincencie. Ofelia jest przyjaciółką
Scarlett, z którą może porozmawiać na wiele tematów. Zdaje mi się, że Scarlett
i Ofelia są swoimi prawdziwymi przyjaciółkami. Podobała mi się scena, gdy
dziewczyny wymieniają się biżuterią na znak, że są ze sobą blisko. Nie
zapominajmy jednak o Vincencie, kolejnym członku Dead Stone. Czarne włosy,
głęboki głos, ciemne oczy… Nie mogę zapomnieć także opisów jego tatuaży, które
niezwykle dobrze spisywały się przy ich
wyobrażeniu. Szczególnie dobrze zauważamy, że nienawidzi on Scarlett. Jednak
taki wątek przydał się w powieści. Czasami książki przepełnione są miłością a
brakuje tego czegoś. Za czasem właśnie tym czymś jest odrobina czyjejś
nienawiści.
Muszę napisać także o okładce, która bardzo mi się podoba.
Wiem, że często to piszę, ale tak już mam, gdyż książki przeważnie wybieram po
okładce. Proste czerwone i biała litery świetnie pasują do całokształtu. Na
środku zobaczymy jakąś planetę. W rogach widzimy błyszczące zdobienia. Ogólnie
wszystko jest dobrze skomponowane.
Książka wypada bardzo
dobrze na tle innych powieści. Nie jest jedną z najlepszych książek, jakie
czytałam, jednak nigdy nie porównałabym jej do „Zmierzchu”, ponieważ jest o
wiele lepsza od niego. Myślę, że ta powieść na jakiś czas będzie w mojej
pamięci. Lektura ta powinna spodobać się fanom fantastyki i paranormal romance.
Mam nadzieję, że i wy po nią sięgniecie.
Moja ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Zielona Sowa
Dziś dodaję kolejne zestawienie książek, które muszą znaleźć się na mojej półce. Chciałam dodać to na samym początku miesiąca, jednak szkoła już mnie wykańcza. Kampania wyborcza kumpla, chemia, fizyka... Uczę się jak najwięcej się da. A wieczorami czytam. Wracając do książek. Wszystkie książki, które znajdują się poniżej można zamówić na przedsprzedaży.
12.10.12
Tytuł: Królestwa Nashiry. Marzenie Talithy
Autor: Licia Troisi Wydawnictwo: Zielona Sowa
Opis wydawnictwa: Nashira jest światem, w którym powietrze jest niezwykle rzadkim
dobrem. Jego jedynym źródłem są ogromne drzewa, znajdujące się w całym
imperium Talarii, a przetrzymuje je tajemniczy kamień. To w cieniu tych
gigantycznych drzew toczy się życie ludzi, którym antyczny dogmat
zabrania bezpośredniego patrzenia na niebo i jego dwa słońca. Właśnie
tak żyła do tej pory Talitha, córka hrabiego Królestwa Lata, dopóki
niespodziewana śmierć ukochanej siostry nie zmusiła jej do wstąpienia do
klasztoru. Ale Talitha jest wojowniczką i klasztorne życie, wraz z jego
wszystkimi intrygami i zakazami, jest nie dla niej. Jej przeznaczeniem
jest miecz, dlatego razem z wiernym sobie niewolnikiem Saiphem planują
ucieczkę. Dziewczyna jeszcze nie wie, że zakonnice strzegą pewnej
tajemnicy: świat zmierza ku zagładzie, a zagrażające mu zło wkrótce
przemieni każdą rzecz w ogień. Tylko jeden człowiek, ukrywany i więziony
pod zarzutem rozpowszechniania herezji, wie jak można temu zapobiec. W
tym wszechświecie, tak wyraźnie podzielonym na niewolników i ludzi
wolnych, na wiarę i wątpliwość, na prawdę i zaściankowość, Talitha musi
odbyć podróż aż do najzimniejszej krainy Talariii i znaleźć odpowiedź,
która może uchronić Nashirę przed unicestwieniem. Książki nie mogę się doczekać. Niedługo dojdzie :D
11.10.12
Tytuł:
Invocato. Księga 1
Autor: Agnieszka Tomaszewska
Wydawnictwo: Bullet Books
Opis wydawnictwa: ZOBACZ CO CIĘ CZEKA PO TAMTEJ STRONIE Jeśli myślałeś kiedyś o założeniu
sobie stryczka, strzeleniu w skroń bądź zanurzeniu się w gorącej kąpieli
z brzytwą – zastanów się jeszcze... bo Oni mogą nie zdążyć. Jeśli
jednak twoja desperacja zwycięży i wypchniesz krzesło spod nóg, nie
zdziw się, jeśli przywitają cię strzały i wstęgi żarzących się liter
Inwokacji. Wtedy możesz zacząć się bać, bo oto przybyli ci od
Samobójców, a im jest wszystko jedno, czy przeżyjesz. Istnieje bowiem
pozazmysłowa rzeczywistość, dzika i nieustannie głodna, a ty, Samobójco,
jesteś w tym świecie astralnym mięsem. Tu nie ma bohaterów – są kule
kontra kły i pazury. Tu liczy się spryt, siła i doświadczenie. Nikt nie
pochyli czoła nad twoim marnym losem, nikt nie uroni łzy, bo jesteś
jednym z tysięcy. Więc skoro stryczek zacisnął się wystarczająco mocno i
trafiłeś już do Miasta Samobójców, pamiętaj o dwóch rzeczach. Pierwsza –
nie traktuj lekko żadnej modlitwy, bo ma wielką moc sprawczą. Druga –
śmierć dotyka również nieśmiertelnych. Tutaj spodobał mi się głównie opis. Nie wiem czemu, ale on mnie intryguje. Nie wiem kiedy przeczytam tą książkę, ale postaram się jeszcze w tym roku :D
20.11.12
Tytuł: Anioły i wampiry
Autor: Kerrelyn Sparks
Wydawnictwo: Amber
Opis wydawnictwa: Nic na ziemi nie sprawi, że wampir o złamanym sercu zakocha się znowu…
Po 499 latach istnienia Connor Buchanan doszedł do nieuchronnego
wniosku: jest zimnokrwistym draniem. Patrzył, jak jego przyjaciele –
biedni, romantyczni głupcy – rzucają się w miłość na łeb na szyję. Ale
nie Connor. On wie, że miłość prowadzi wyłącznie do bólu…
Marielle nie jest taka jak inne kobiety, a jej nieziemska uroda skrywa
piekielnie groźną tajemnicę. Czy Connor może czuć się przy niej
bezpieczny? Czy sparzy się jak poprzednio, czy może dotyk Marielle
uleczy jego serce? I czy Marielle wystarczy anielskiej cierpliwości, by
sprawić, żeby seksowny nieśmiertelny zapomniał o przeszłości i poznał
wreszcie niebiańską rozkosz… Książki tej pisarki uwielbiam, więc nie jest dziwne, że ta pozycja jest obowiązkowa. Może od rodziców na święta?
25.10.12
Tytuł: Wybrałam ciebie
Autor: Amanda Hocking
Wydawnictwo: Amber
Opis wydawnictwa: To był jak zwykle pomysł Jane. Skąd Alice mogła wiedzieć, że fałszywe prawa
jazdy nie przejdą i że nie wpuszczą ich do klubu? I że będą musiały tłuc się po nocy z drugiego końca miasta? Ta eskapada skończyłaby się dla siedemnastoletnich przyjaciółek naprawdę kiepsko, gdyby nie Jack. Pojawił się znikąd– w samą porę.
Alice nigdy jeszcze nie spotkała chłopaka takiego jak on. Ani jak jego brat, Peter. Jego szmaragdowe oczy przenikają ją na wylot. Jego bliskość zapiera jej dech w piersiach.
Ale to, co Alice czuje do dwóch chłopaków równocześnie, to jeszcze nie jej największy problem. Coś jest nie tak; żaden z nich zdecydowanie nie jest zwykłym facetem. I nie chodzi tylko o to, że mają kasę, szybkie auta i wypasioną rezydencję.
Kim tak naprawdę są? Kiedy Alice to odkryje, będzie już za późno, by mogła się oprzeć temu tajemniczemu przyciąganiu. A ona sama znajdzie się w pułapce pomiędzy miłością i strachem, pomiędzy podszeptami swojego serca… i swojej krwi. Ta niesamowita okładka chyba mówi wszystko. Jest genialna.
17.10.12
Tytuł: Tak to się kończy
Autor: Kathleen MacMahon
Wydawnictwo: Bukowy Las
Opis wydawnictwa:
Bruno jest Amerykaninem, który przybywa do
Irlandii w poszukiwaniu rodzinnych korzeni. Addie to bezrobotna
architektka, która próbuje poskładać niedawno złamane serce, opiekując
się przy tym chorym ojcem. Zetknięcie tych dwóch światów owocuje
związkiem o niespodziewanej mocy. Świeże uczucie Addie i Brunona
zostaje jednak poddane próbie, której ciężaru żadne z nich sobie nie
wyobrażało.
Okładka przypadła mi do gustu. Kolory świetne. A do tego Irlandia, czyli kraj, który kocham. Swoją drogą byłam tam kilka lat temu i wspominam go świetnie. Muszę to mieć.
No i to na tyle, jeśli chodzi o książki. Dziś zabieram się za recenzję "Zemsty" Aleksandra Fredry. Lektura omówiona, więc mogę spokojnie napisać recenzję. Teraz kończę także "Scarlett", więc na weekendzie recenzja. I w wolnych chwilach zajmę się nowym wyglądem bloga, ponieważ ten mi się znudził. Mam nadzieję, że jakoś mi to wyjdzie :D A poniżej piosenka, od której nie mogę się uwolnić przez chyba 2-3 tydzień.